logo

Znajdziesz mnie

sobota, 3 sierpnia 2013

Prolog

TE FILMIKI TO MUZYKA DO CZYTANIA. PASUJE DO AKCJI:)
***
PROLOG

Trzeciosobowy narrator

-Jestem tutaj!!! Widzisz mnie !!! – powiedział mały chłopiec do małej dziewczynki …
- Boję się, że mój wzrok cię nie dosięgnie, gdy cię nie będzie obok mnie ! – krzyknęła mała dziewczynka
- Ale … Proszę … pamiętaj … o mnie… - ze łzami w oczach odwrócił się i zostawił dziewczynkę samą
- Lucy – sama – zaczęli wołać jacyś ludzie w oddali – Lucy – sama
-Tutaj jestem !!!! – zaczęła wołać Lucy Heartfilia


7 lat później …
Morze Południowe
- Ej Lucy !!! Pobudka – zawołała rudowłosa dziewczyna
- Nami,  ty zawsze musisz budzić człowieka w najlepszej fazie snu – odpowiedziała blond włosa
- Nie wiem, jaka to „najlepsza faza snu”, ale zbliża się sztorm i potrzebujemy twoich silnych rąk. Gdyby się nam udało obudzić Zorro, to może wtedy dałabym ci spać, ale jego obudzić, to jak kazać Słońcu przestać świecić…

- No dobra, dobra… Idę – odpowiedziała Lucy
           






LUCY

            Był taki moment w moim życiu gdy chciałam je stracić, ale oni mi podali pomocną rękę, dali mi siłę bym mogła iść dalej. Dali mi szansę, czy jestem kimś innym niż wtedy … na pewno. Po odejściu i nowym życiu stałam się piratem. Pisząc życiową powieść zastanawiam się, czy moje życie nie zaczęło się przypadkiem dopiero wtedy gdy ich poznałam. Nie mogę nic złego powiedzieć o Natsu, ale … to kartka z historii w moim życiu, o której chcę zapomnieć, ale którą pragnę mieć w sercu do końca swoich dni … Teraz załoga jest moją rodziną, a statek domem. Ale zaraz …sztorm. No tak, teraz nie jest czas na refleksję a na pomoc przyjaciołom. Szybko pobiegłam do nich. Sanji już się siłował z linami, Luffy trzymał swoimi silnymi, gumowymi rękoma maszt, a Nami nawigowała. Była genialna, dlatego dzięki jej umiejętnościom szybko odpłyniemy z tego miejsca. Szukałam jeszcze Usoppa i Choppera, ale ci postanowili się schować za skrzyniami i czekać, aż sztorm ucichnie, ale tchórze… Ale jeszcze brakuje dwóch członków …. I niech mi ktoś tera powie, że oni do siebie nie pasują. Robin czyta książkę, nie zważając na zbliżający się sztorm, a Zoro śpi w najlepsze. I w tym momencie znowu zobaczyłam Natsu, który tak jak Zoro potrafił zasnąć  w każdym miejscu i o każdej porze.
- Lucy, szybko !!! – krzyknęła Nami i spojrzałam. Zobaczyłam, jak ogromne są fale. Musiałam coś zrobić. Szybko pobiegłam na koniec statku. Mocno się skupiłam… jedna pomyłka i po statku. Znalazłam odpowiedni moment i ogień  pojawił się zaraz na spoiwie statku.
- Trzymajcie się czegoś !!!! – krzyknęłam. Polecieliśmy i po chwili znaleźliśmy się poza obszarem sztormu

- Uratowani – odetchnęła z ulgą Nami 




- Luci- angel – krzyknął Sanji, nazywając mnie wymyślonym przez siebie przezwiskiem – Jak zawsze genialna. Jednak warto było wziąć takiego pięknego smoczka na pokład. Będę wdzięczny temu ogórkowi za to do końca życia…
 Już Sanji szedł z dzióbkiem na twarzy, jednak ja cisnęłam go nogą w pokład statku.
- Luci-angel jak ja kocham twój sadyzm – po czym wyzioną ducha i to dosłownie bo coś zaczęło z niego wylatywać.
- Cześć – powiedział ziewając Zoro – Coś mnie ominęło?
Z uśmiechem na twarzy podeszłam do niego, po czym z niecałej siły walnęłam go w ten pusty łeb. Kiedy się otrząsnął, popatrzył na mnie ze zdziwioną miną, a ja mu odpowiedziałam:
- Właśnie to cię ominęło, poduszeczko – powiedziałam zaciskając szczękę
- Co powiedziałaś, jaszczurko?
- To, że twoje lenistwo przekracza granice tego świata, śpiąca królewno.
- Przynajmniej kiedy śpię, to nie chrapię jak smoczysko … oj przepraszam ty nim jesteś – powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Ja przynajmniej wychodzę bez ran, cieniasku … 
- Przestańcie, zaraz będzie kolacja – krzyknęła z góry Nami.
- Mięsko, mięsko, mięsko – słychać było wesoły śpiew Luffiego
- Przeżyliśmy – mówili, tańcząc zarazem Chopper i Usopp
- Ja też zgłodniałam  - odpowiedziałam i zostawiłam Zoro samego
- No pewnie, tylko powiem Sanjiemu, żeby przygotował słonia na przystawkę. – dogryzł mi Zoro
- Jeśli tyle zjesz to proszę bardzo – powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Co za wesoła gromadka. Śmiejemy się i rozmawiamy, pomimo tego, że pięć minut temu był sztorm. Kocham Słomiany Kapelusz. Kocham ich. A teraz po treningu jestem wystarczająco silna, by wkroczyć z nimi na Grand Line.
- Widzę wyspę – oznajmiła Robin, która właśnie skończyła czytać książkę
- Ok. w takim razie pójdziemy uzupełnić zapasy… - rozkazała Nami
- Tak i kupimy mięsko !!!! – krzyknął Luffy
            Uśmiechnęliśmy się do siebie. Jak zawsze Luffy myślał o jedzeniu, ale prawda była taka, że ja też je lubiłam. Zanim się obejrzałam już dopłynęliśmy.
- Poczekajcie!!! Ciągniemy losy kto zostaje … - powiedziała Nami, czasami mam wrażenie, że to ona jest kapitanem statku, a nie Luffy
- Może ten szczypiorek tu zostanie, bo jak go wypuścimy to na pewno się zgubi … - nie mogłam się powstrzymać
- Co powiedziałaś jaszczurko ??? – zaczął iść na mnie z pięściami, już chciałam iść na niego, gdy powstrzymał mnie Sanji
- Nie warto by taka dama biła się z takim mchem …
- Co powiedziałeś???????????!?!?!?!? – i zaczęli się bić. Nami nie wytrzymała i podeszła do nich i powaliła ich jednym ciosem. Wszyscy śmialiśmy się z nich, a po chwili oni także się uśmiechnęliśmy
-Tak, więc Zoro zostaje …
- Ja????? Co????? Posłuchasz  tej jaszczurki … - popatrzyłam na niego moim diabelskim wzrokiem – Ależ oczywiście …
            Poszliśmy do miasta, zostawiając Zoro samego na statku. Jednak nie zbyt mu to chyba przeszkadzało, bo nie minęła nawet chwila, a już spał. Zaśmiałam się.
- Lucy, pójdziesz ze mną ? – zapytała się Robin. Kiwnęłam głową
- Ja też chcę!!! – krzyknął Chopper. Bardzo się ucieszyłam i zaraz położyłam go na mojej głowie.  ON BYŁ TAKI SŁODKI!!!!!!!! Nie dziwne, że uznali go za maskotkę Słomianego Kapelusza …
- Gdzie idziemy? – zapytałam
- Kupić nowe książki …
- Uwielbiam czytać !!!! – krzyknęłam
- Ej, to przypadkiem nie jest …
- Chyba tak …. – usłyszałam rozmowę dwóch mężczyzn. Odwróciłam się w ich stronę. Patrzyli na kartkę i co chwilę spoglądali na mnie. Po chwili oczy wyskoczyły im z oczodołów
- TO BLACK ANGEL JEST WARTA 340000000 BERI!!!!!! ŁAPAĆ JĄ!!!! – zaczęliśmy uciekać.
- Chyba nic tu nie kupimy …- oznajmiłam
- Szkoda – uśmiechnęła się Robin. Rozpoczęła się kolejna przygoda!!!!

- JESTEM POSZUKIWANA I JESTEM SZCZĘŚLIWA!!!!!! – krzyknęłam i wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Chociaż sama nie wiedziałam dlaczego dali tyle za mnie ….




Trzecioosobowy narrator

Fiore
- Natsu trzymaj się, już dotarliśmy na miejsce. Kup sobie jakiś lek na chorobę lokomocyjną, bo moja cierpliwość się kończy!!! – powiedział niebieski kot, próbując ciągnąć przyjaciela za sobą – Jaki ty ciężki!!!
- Czuję … - zamyślił się na chwilę i odpowiedział – jedzonko. Happy idziemy. – po czym radośnie, chwytając niebieskiego kota pobiegł w stronę miasta.

NATSU

            Jak ja nienawidzę pojazdów!!!!!! Kiedy udało mi się wreszcie wysiąść z pociągu poczułem się jak nowo narodzony. Wciągnąłem przez nos świeże powietrze i od razu poczułem zapach jedzenia. Zerwałem się z miejsca i pociągając za sobą Happyego pobiegłem w stronę żarełka.  Mój żołądek już dopominał się porządnego posiłku, a zapachy z restauracji nie dawały mi żyć. Biegłem ile tylko sił miałem w nogach, niestety za szybko i chwilę potem wpadłem na kogoś. Poturlaliśmy się parę metrów i zauważyłem, że to dziewczyna.
-  Przepraszam bardzo! – powiedziałem od razu
- Nic się nie stało.- powiedziała uśmiechając się do mnie. Nawet ładna i jeszcze kogoś mi przypomina, ale…kogo?  Hahaha Lucy w tym momencie zrobiłaby pewnie ze mnie mokrą plamę. Chciało mi się śmiać, ale się powstrzymałem.
- Przepraszam, za tego idiotę – podszedł do dziewczyny Happy – Może pójdziesz z nami coś zjesz? Właśnie mieliśmy wstąpić do restauracji …
- Bardzo chętnie – pomogłem jej wstać – Jestem Lisanna
- Miło mi Natsu – przedstawiłem się … gdzieś to imię słyszałem, ale przestałem myśleć, bo jakoś to mi nie wychodziło. Weszliśmy do restauracji i siedliśmy przy pierwszym wolnym stoliku.  Zamówiliśmy jedzenie i w czasie kiedy czekaliśmy, rozpocząłem rozmowę
- Co tu robisz Liso ?
- Lisanna – poprawiła mnie uśmiechając się – Słyszałam, że do miasta ma przyjechać słynny mag gildii Fairy Tail. Chciałabym do niej dołączyć !!! A raczej … - umilkła
- Hmm o co chodzi ?
- Czuje, że nie chcę dołączyć tylko wrócić …Oj nie słuchajcie mnie! Wygaduję głupoty – i zaczęła machać ręką. Dziwna dziewczyna. I nagle ujrzałem Lucy … Nie tylko ona mi wtedy ją przypominała …, ale dlaczego tak tęsknię za nią … Dlaczego? – Coś się stało ?
- Eee nic … A więc chcesz dołączyć do gildii ? To super !
- No, oczywiście, a ty ? – zwróciła się do mnie – Co tu robisz?
- Szukam Igneela, mojego ojca – gdybyś wtedy nie zniknął, ja i Lucy … bylibyśmy teraz… razem …
- Oooo, a jak wygląda może go widziałam ? – chciała być miła, ale trochę jej nie wyszło
- Gdybyś go spotkała, to byś na pewno go zapamiętała.
-???
- To smok !- odezwał się wreszcie Happy
-He???? – zdziwiła się – I jak smok miałby się pojawić w środku miasta ! – popatrzyliśmy się na siebie z Happym – Dopiero to odkryliście ?
-To Salamander !!!! – Salamander ? Dziwne, dziewczyny krzyczą i wychodzą na zewnątrz. Pójdę zobaczę co się dzieje … Wyszedłem z budynku.
 - Och Salamander, jesteś super… - krzyczały dziewczyny. Od razu poszedłem w jego stronę. Próbowałem przedrzeć się przez fanki, ale dopiero po chwili mi się udało. Dziewczyny są strasznie dziwne.




 - Igneel – powiedziałem ,ale się pomyliłem – Ktoś ty? – po tych słowach dziewczyny rzuciły się na mnie, mając pretensje, że nie znam Salamandra. Nie spodziewałem się jednak, że fanki mogą być takie silne i po kilku minutach leżałem pobity na ziemi. Jejku skąd one biorą tyle energii? 



- Nic ci ?– powiedziała srebrnowłosa dziewczyna – Zostawiłeś mnie samą z zapłaceniem rachunku! Ale …  Pomóc ci?
- Przydałoby się – powiedziałem to uśmiechając się do dziewczyny, która kogoś mi przypominała. Ale dalej nie mogłem sobie przypomnieć … Podała mi ręki i w tamtym momencie usłyszałem te słowa.
- Cienias, no tak tylko ktoś taki jak ja zasługuje na miano Salamandra z Fairy Tail – powiedział mężczyzna.
- Fairy Tail ??? – powiedziałem zaciskając zęby
- Tak najlepsza gildia w Magnolii. Chciałabyś do niej pewnie należeć. – drwił sobie ze mnie
- Fairy Tail – powiedziałem jeszcze raz – Jak taki człowiek, może obrazić imię tak wspaniałej gildii.
- Odczep się chłopczyku. Pokaże ci moją moc. Ogniste Tornado. – i z jego rak wystrzelił fioletowy płomień … to chyba on jest cieniasem…. Cała siła zaklęcia uderzyła prosto we mnie, ale … ten goguś nie wiedział o mnie jednego…
- Nie lubię stosować przemocy w stosunku do dzieci…- jakie współczucie … tylko ja nie jestem dzieckiem !!!
- To naprawdę ogień… - zapytałem jedząc ogień, mój ulubiony posiłek – Jest obrzydliwy, ale chociaż się najadłem.
Wszyscy zdziwieni popatrzyli na mnie. Szczęki poopadały m prosto na ziemię. Mało osób to wie, ale jestem Smoczym Zabójcą, wychował mnie smok. Dziewczyna, którą poznałem patrzyła na mnie ze zdziwioną miną. I tak powinno być. Kiedyś patrzyła też na mnie ONA.




 - No dobra teraz ci skopię tyłek.  Karyū no Yokugeki (Atak Skrzydłem Ognistego Smoka). –po czym z moich rąk wydostał się gień i cisnął go w gębę tej taniej podróby. – A teraz dobrze się się przypatrz. – zdjąłem płaszcz i odsłoniłem prawę ramię, na którym widniał znak …-  Jestem Natsu Dragneel z Fairy Tail i jakoś nigdy cię tam nie widziałem.



 - Salamander – powiedziała Lisanna. To dobrze, że jestem rozpoznawalny.
- A teraz cię zniszczę za obrazę mojej gildii. Karyū no Hōkō (Ryk Ognistego Smoka) – Moja siła, mój ogień, mój gniew, to wszystko cisnąłem w jednym momencie na tą podróbę. Jednak … chyba trochę przesadziłem, bo nagle zaczęły wychudzić budynki będące obok mnie,
 - Czy ty aby nie przesadziłeś, zniszczyłeś pół miasta. – krzyczała na mnie dziewczyna. Po chwili pojawiła się straż. Szybko złapałem ją i zacząłem biec ile sił. – Dlaczego mnie ze sobą ciągniesz?
- A nie chciałaś do nas dołączyć? To za mną – powiedziałem – Jestem Natsu Dragneel, mag fairy Tail
- Witaj… Jestem Lisanna… Lisanna Strauss- i w tym momencie mnie zatkało… Właśnie, stąd kojarzę to imię, ta twarz, ona jest podobna ….To ona, zaginiona siotra Mirajene i Elfmana, ale się w gildii zdziwią.






**** *************LEPIEJ TO JESZCZE PRZECZYTAJ
Mogą zawierać błędy... Przepraszam jakby coś :( A teraz wyjaśnienie:
Połączenie One Piece i Fairy Tail. Lucy należy do załogi Słomianego Kapelusza, akcja dzieje się po dwóch latach treningu, ale nie ma tu Brooka i Frankiego, taki mój pomysł. Lucy jest w połowie smokiem i potrafi ... o dziwo korzystać z każdego żywiołu i nie tylko ... Ale nie wiadomo dlaczego, w późniejszych rozdziałach może się dowiecie. 
A teraz Natsu... No wykorzystałam pierwszy rozdział Fairy Tail tylko trochę skrócony i zmodyfikowany. Lisanna zaginęła 7 lat temu - znowu ta liczba- Natsu jej nie znał. Ale rodzeństwo Strauss jest podobne, więc Natsu myśli, że ta dziewczyna jest zaginioną siostrą. Co do magii Lisanny to dowiecie się w kolejnym rozdziale, jak ktoś nie rozumie, wytłumaczę, albo chce zadać pytanie odnośnie fabuły :)
Zapraszam do czytania i komentowania ... :)



13 komentarzy:

  1. Witam :3 Zgłosiłaś swojego bloga do Katalogu Fairy Tail, jednak prosiłabym o przeczytanie regulaminu i zmienieniu trochę swojego zgłoszenia (przede wszystki hasła, nie chodziło w żadnym wypadku o takie!) w innym przypadku będę musiała wstawić odmowę, a szkoda, bo na pewno wielu poczytało by podobny crossover tych dwóch świetnych M&A :D
    Ramen!

    OdpowiedzUsuń
  2. oiii jestem pierwsza :3 jej. Świetny pomysł z tym crossover'em! Gratulacje pomysłu :) Wreszcie ktoś "przełamał lody" C: Prolog jak prolog,dopiero się rozkręca :) ale no nie powiem..wciągnęło mnie! Sanji najlepszy :D Podoba mi się pomysł z postacią Lucy. A z tą zaginioną siostrą fajnie..zaciekawiło mnie :3 Taka odskocznia..od typowych fanfików. Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału! Trzymam kciuki i życzę wytrwałości w dalszych rozdziałach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę, proszę...
    Kto by pomyślał że tak pragnę więcej >.<
    Przyznam się iż w ogóle nie interesowałam się One Piece...
    Lecz to się chyba zmieni :D
    Genialny prolog !!!
    Lucy- pół smok- pół człowiek .. *.*
    Natsu, głupek jak zawsze <3
    Jedyne co mi nie pasi...Lisanna -.-
    Nie żeby coś ale...NIENAWIDZĘ jej ^.^
    Mam tak od początku, ale nie martw się, nie będę się na tobie wyżywać, kiedy będą razem (bee jedynie miała białą gorączkowe xd)
    Przyda się trochę dreszczyku emocji.
    Swoją drogą, Natsu też będzie miał rywala :D
    Nie nie mam na myśli Sanji.
    Zoro jest niezły :3
    Gihihihihhihi, nawet jeśli się kłócą jest bardzo ładne przysłowie które do tego pasuje "Kto się czubi, ten się lubi"
    Tak, mam zrypaną psychikę >.<
    Przykro mi, lecz mam nadzieje że nie będzie ci to zbytnio przeszkadzać.
    Ale ostrzegam, nie biorę odpowiedzialności jak ci zrypie twoją !! :D
    Rany...już nie mogę się doczekać więcej !!!

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj Opis TO JEST NALU WIĘC SIĘ NIE MARTW JA MAM POMYSŁ:)

      Usuń
  4. Nie martwa się też nie Lubię Lisanny, więc mam fajny pomysł... Cierpliwie czekaj:) TO JEST NALU !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Radujmy się bracia i siostry >.< !!
    Ps. Mam się bać twojego pomysłu ?? xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie trzeba :) Wszystko będzie dobrze ... Mam taką nadzieję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. . . . MASZ MNIE NIE STRASZYĆ !!
      Rany, rany Ola- chan miej litość -.-
      Trochę wiary w siebie !! :D

      Usuń
  7. Sugoi!!!!!!!!!!! Połączenie moich dwóch ulubionych anime !!
    Luffy: Co się stało ?
    A ty się nie wtrącaj i tak nie zajażysz więc idź zjedz... mięso...
    Luffy :Mięso,mięso !!!
    Skoro już go nie ma to mogę komentować ! Rozdział super ciekawi mnie co Lucynka robi na pokładzie ale to mam nadzieję ,że wytłumaczysz znając życie to Zoro albo Luffy ją skądś uratował . Pewnie przed olczulkiem albo kimś . No to ja idę czytać dalej i sama się przekonam !
    Weny!!!
    Aiko i Luffy

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka! Dzisiaj tak jakoś wpadłam na twojego bloga i postanowiłam go przeczytać. Jedno Ci powiem jak dla mnie rozdział jest świetny (nie mogę się doczekać, aż przeczytam następny rozdział) :) Obiecuje skomentować każdy twój rozdział (chociaż opowiadanie jest skończone). Nie lubię pisać komentarzy, bo czasem nie mają ładu i składu, ale się przekonałam i od dziś zacznę je pisać ;) lecę dalej czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomysł na opowiadanie naprewde świetny ALE nie podoba mi się to jak bardzo Lucy się zmieniła
    Lucy jako półsmok-półczłowiek kompletnie do mnie nie przemawia
    tak samo jak to że ma tak wielką moc ---4 żywiołów ----- O.Onie....
    to nie jest ta Lucy nie pasuje to do niej....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że może nie pasuje, ale ja uwielbiam robić z Lucy silną babkę i tyle! Tak po prostu mam, i to chyba w każdym z moich blogów!

      Usuń