NATSU
Happy miał rację i chciałem ją spotkać … Nasi
przeciwnicy dalej się nie ruszali, chciałem iść z nimi walczyć. Czekałem tylko
na jakiś znak do ataku. Erza popatrzyła na mnie i kiwnęła głową. Zrobiłem krok
do przodu, ale … na tym koniec. Nagle z nieba spadł ogromny statek.
Wszyscy byliśmy tak bardzo zszokowani,
że nas zamurowało. Chwili nieuwagi i zauważyłem, że bogowie już uciekli… No
trudno, ale co tu robi ten statek. Czekaliśmy…
- Co to … było ? –
zapytał się Jura. Nikt mu nie
odpowiedział …
- LUFFY TY IDIOTO!!!!!! –
krzyknęła grupa ludzi do chłopaka… zrzucili na ląd, obraz … zobaczyłem
blondwłosą dziewczynę …
„Czy miłość jest tylko uczuciem, czy sensem naszego
życia. Dlaczego tak długo ludzie siebie oszukują i chcą przed sobą samym
zaakceptować jej. Jest darem, który pozwala ludziom egzystować każdego dnia….
Patrząc na ukochaną osobę, która nie wie o naszych uczuciach, powiedz jej co
czuje, skąd wiesz, że nie zginie za chwilę, że nie będziesz mógł jej więcej
zobaczyć …” Smocza Księga dział 5 księga 3 strona 356
Trzecioosobowy
narrator
- Co to było ? – wszyscy stali zamrożeni. Po
chwili ze statku został wyrzucony niski chłopak, a za nim wyskoczyła cała grupa
ludzi.
- Ty idioto !! Mogłeś nas zabić !!!!! –
krzyczała Nami
- Zabiję cię!!!! – zaczął kopać Luffyego Zoro
- Nie będę ci nic robił do jedzenia przez
tydzień !!! – zagroził Sanji
- Idiota – powiedziała tyko Robin
- My mogliśmy zginąć!!!! – przytulając się krzyczeli
Chopper i Usopp – MY ŻYJEMY!!!! – byli
niesamowicie szczęśliwi
- Ty … idioto … oszukałeś mnie !!! – szła na
Luffyego Lucy, zaciskając pięść i uderzając go prosto w brzuch. Po wielu
ciosach Luffy podniósł się, klęknął i :
- Przepraszam … bardzo przepraszam – jego
twarz była cała posiniaczona i przerażona
- Jejku – załamała się blondynka
- A oni to kto ? – zapytała Nami. Wszyscy
obejrzeli się za siebie. Lucy nie mogła uwierzyć … Chwilę patrzyła prosto na
chłopaka o różowych włosach i noszącego szalik w kształcie smoczych łusek. On
na nią patrzył … na blondynkę o brązowych włosach. Oboje byli zszokowani.
- Na..tsu? – powiedziała cicho Lucy, chwilę
jeszcze stała w miejscu, a potem nie wytrzymała. – NATSU! – krzyknęła,
podbiegła szybko do niego i rzuciła się
na szyję chłopaka.
- Lucy!? – powiedział będąc niesamowicie
szczęśliwym. Objął ja szybko w talii i złapał równowagę, bo jeszcze chwila, a
oboje leżeli by na ziemi. Spotkał ją. Ona spotkała jego. Mocno ją przytulił,
ona przycisnęła głowę do jego piersi. Zapomnieli o całym świecie. Oboje byli
szczęśliwi ze spotkania. Dopiero po chwili
zdali sobie sprawę z tego, że są obserwowani. Lucy lekko odsunęła się od Natsu.
- Jejku, czy ja zostałem prorokiem ? –
zapytał się Happy
- Natsu, to naprawdę ty! Co ty tu robisz ? –
zapytała zszokowana Lucy
- A ty co tu robisz ? – powiedział radośnie
chłopak
- Dlaczego ?! Dlaczego?! Ja też tak chcę !!!
– narzekał z boku Sanji, ale nikt na niego nie zwracał uwagi.
- Natsu, to ta twoje dziewczyna ? –
powiedział Gildarts szturchając Natsu w ramię i głupkowato się śmiejąc.
- To Lucy – dopiero się po chwili zorientował
- NIE JEST MOJĄ DZIEWCZYNĄ! PRZESTAŃ JĄ
TAK NAZYWAĆ ! – nakrzyczał na przyjaciela Natsu, ale potajemnie zarumienił się
słysząc te słowa.
- Co to za stary zboczeniec ? – zapytała się
Lucy wskazując na Gildartsa. Facet załamał się. A reszta się tylko się śmiała.
- To Gildarts – powiedział Natsu, ledwo
powstrzymując śmiech – A nie mówiłem, że jesteś stary !!!! – jeszcze bardziej
się śmiał, a potem zaczął walić się w udo.
- Ty MAŁY!!!-
krzyknął na niego mężczyzna
- NIE JESTEM MAŁY!!! – teraz już Natsu się
nie śmiał
- A coś mi się przypomniało ! – zapaliła się
lampka nad Lucy. Podeszła do Natsu i zaczęła mierzyć wzrost – Eee teraz to już
mały nie jesteś … Kiedyś to ja byłam w y ż s z a od ciebie – powiedziała
złośliwie dziewczyna, śmiejąc się cichutko.
- Wredna jesteś – oznajmił jej chłopak
- LUCY!
- dziewczyna odwróciła się. Leciał na nią Chopper cały zapłakany – Tak
się bałem !!!! - zwierzę wskoczyło na
jej głowę
- Wszystko już dobrze – pocieszała go
- A właśnie … skąd wy właściwie się wzięliście
? – zapytała ciekawa Erza. Lucy patrzyła na nią ze zdziwieniem. – A no tak.
Jestem Erza, to jest Gray, Juvia, Lyon, Lisanna, Elfman, Wendy, Gajeel, Laxus,
Hibiki, Jura, Eve, Ren, Cherry, Levy – mówiła wskazując na kolejnych członków
zespołu
- Co za wspaniałe perfum !!! – zaczął ją
obwąchiwać Ichiya. Lucy przestraszyła się. Ale
chwilę potem spoważniała.
- Jeśli zaraz nie przestaniesz, polecisz na
tą skałę – powiedziała z oczami diabła. Nie oderwał się od niej. Zamachnęła się
nogą i kopnęła go …(z niewielką siłą) Poleciał prosto na skałę i roztrzaskał na
kilkaset części …
- A
ten debil to Ichiya, uważa na niego – dokończyła Erza
- Wiem
… - pojawiła się żyłka na jej czole – A to moi przyjaciele, Luffy, Zoro, Sanji,
Nami, Robin, Usopp i Chopper – jako ostatniego wskazała zwierzaczka, który
leżał na jej głowie.
- To wasza maskotka – powiedział Happy.
Choppera zamurowało i zaraz zaczął płakać
- Ja walczyłem … jak mężczyzna … a nadal
jestem maskotką !!!!
- Nie martw się. Dla mnie jesteś wielkim
wojownikiem – próbowała pocieszyć go Lucy. Przytuliła go do piersi …
- Ja też bym tak chciał – powiedział Sanji,
któremu zaczęła lecieć krew z nosa
- Ja też – przyłączył się Gildarts
- Jesteś okrutny!!!! – Lucy zwróciła się do
Happyego.
- Eee co ? – kot był zdezorientowany
- Ale ta jaszczurka jest głupia… Nie
potrzebnie się martwi o niego …- powiedział Zoro
- Jak mnie nazwałeś kaktusie? – zapytała się
wściekła dziewczyna
- J A S Z C Z U R K A – przeliterował
dokładnie słowo. Lucy podeszła do niego wściekła
- Chcesz się bić Śpiąca Królewno ?
- Proszę bardzo dziwaczko
- Coś masz jeszcze do powiedzenia kaktusie?
- Oczywiście, że nie moje kochane smoczątko
- O jak miło ty głupia pietruszko!
- Pietruszka, chociaż zjadliwa, a taka
pieczeń z dzika nie do zjedzenia
- A ty… - nie zdążyła dokończył, bo Sanji ją
odstawił na bok
- Damy nie powinny się kłócić … Ty debilu,
jak śmiesz tak nazywać moją Lucy-angel ! – zaczął się kłócić z Zoro
- A ty zakręcona brewko co tu robisz? – i
zaczęli się bić
- Ej czy to wam czegoś nie przypomina ? –
zapytała się Erza …
- Gray i Natsu ? – odpowiedział niepewnie
Happy
- Dokładnie … Czyli jednak są do siebie
podobni …
- Bardzo zabawne … - oburzył się Natsu
- Jakie piękne panie – zaczął iść w stronę
dziewczyn Sanji mając swoje charakterystyczne serduszka w oczach.
- Zachowuj się! – powiedziała Lucy, która go
cisnęła nogą w ziemie, tak że zrobiła się dziura.
- Haha – Natsu się śmiał – No dobra, ale ja
też jestem ciekawy jak tu się znaleźliście.
- Przepraszam na chwilkę – odeszła i stanęła
obok Luffyego. Zacisnęła pięść i znokautowała go jednym ciosem. – Ty idioto,
mogłam zginąć!
- Mogłaś ? – zdziwił się Zoro
- Na zawał !!! – krzyknęła
- No chyba, że … - zgodził się szermierz.
Lucy wróciła do Natsu.
- Bo byliśmy pod ziemią … - i wskazała palcem
do dołu
- Czy wy coś ćpaliście ? – zapytała się Erza
- Co to miało znaczyć ?! – zapytała ostro
Lucy
- To, co słyszałaś ! – równie ostro
odpowiedziała jej Erza. Podeszły do siebie bliżej.
- Starcie potworów ? – zapytał się Natsu
- Ostra jesteś …- powiedziała Erza
- Ty też … Lubię cię – uśmiechnęła się do
niej
- Ja ciebie też – oddała uśmiech. I oba
potwory zaprzyjaźniły się…
- A co do pytania. Na serio byliśmy pod
ziemią. Gdy płynęliśmy statkiem nagle prąd morski wciągnął nas i okazało się,
że pod nami jest wyspa. A potem żeby się wydostać … - umilkła – żeby się
wydostać … - zniżyła głowę, zacisnęła pięść – Luffy wrzucił do wulkanu proch
strzelniczy i wybuchło. No i my wylecieliśmy – wzruszyła ramionami.
- Fajnie! – zachwycił się Natsu …
- Wcale nie – odpowiedziała mu Lucy - Miło
znowu cię widzieć
- Ciebie też.
- A co tu robicie ? – zapytała się grupy
magów
- A właśnie – uderzył się Natsu w głowę
- Musisz uciekać! Ale zaraz gdzie oni
są?
- Też to dopiero zauważyłam … - powiedziała
Erza
- No właśnie – zakryła usta ze zdziwienia
Wendy
- Przez wasze wejście nie zauważyliśmy co się
z nimi stało … - powiedział Gray
- Co się stało ? – zapytał się Laxus – Idioci
– zwrócił się do słomianego kapelusza
- Ghehe, uciekli …
- Jasne … -powiedzieli wszyscy magowie razem
- jak teraz wspominacie… Dlaczego nas nie
atakowali ? –zapytał się Jura
- Nie wiem …, ale za dużo dzisiaj się dzieje
dziwnych rzeczy … - stwierdził Natsu – Możliwe, że coś odkryli …
- Hmm? – zdziwiła się Lucy
- Może zacznij od początku … - powiedziała do
niego Erza
- Ok. – zgodził się z nią Natsu – Chodzi o
to, że należę do gildii Fairy Tail. Dostaliśmy misję, by z innymi gildiami
powstrzymać Mrocznego Księcia przed znalezieniem broni zniszczenia. Przed
chwilę dowiedzieliśmy się, że chce on użyć broni do zabicia trzech smoków
i …
- Życzę powodzenia – przerwała mu Lucy
- Co, w ogóle nie interesuje cię to, że chce
cię zabić – oburzył się Gray
- Nie … - opuściła głowę, miała ochotę płakać
– Cały czas próbują mnie zabić, ale żyję … - wiatr powiał jej blond włosy.
NATSU
Nie mogłem uwierzyć, że to powiedziała. Ja się o nią
martwię, a ona nic. Odeszła kawałek od nas. Nikt inny nie mógł tego
zauważyć, jej oczy zaczęły się robić
czerwone. Miała ochotę płakać. Coś powiedziała, ale nie zwracałem na to uwagi …
Powiał lekki wiatr. Poruszył on jej piękne blond włosy, potem mocniej i
poleciały one góry. Była taka … piękna… Zmieniła się. Trochę się zarumieniłem,
więc próbowałem to jakoś ukryć … Co się ze mną działo ? Musiałem coś
powiedzieć, ale …
- Jedno jest pewne, musisz
uciekać ! – powiedziałem jej twardo.
- Nie ma mowy !!! – krzyknęła
Lucy
- Lepiej uciekaj paniusiu, bo
nie sądzę, że ci słabi chłopcy, dwie dziewczynki i szop mogli ci pomóc –
wtrąciła się Lisanna. Co ona chciała osiągnąć ?
TRZECIOOSOBOWY
NARRATOR
-
Szop ?!?!?!?! – oburzył się Chopper, a potem załamany leżał na podłodze – Ja
jestem reniferem, a szopem, jeszcze nikt mnie nie nazwał … ona jest okrutna …
-
A co ci do tego ? Nie znasz mnie i nie znasz ich ! – odpowiedziała ostro Lucy
-
Może dlatego, że prawie zginęliśmy walcząc z nimi!??!?!?!!?!?!? – wrzasnęła na
nią Lisanna. Twarze wszystkich posmutniały. – On zrobił dziurę w brzuchu Natsu,
to cud, że żyje, tak samo jak i inni. Laxus, Gajeel … byli rozdeptani i
porażeni błyskawicą , Gray i Lyon zadźgani przez lód, a reszta. ciśnięta w
ścianę, albo coś innego, sama nie wiem ..
-
Jeśli nie spróbujesz, to skąd możesz wiedzieć, że ci się nie uda … -
powiedziała jej Lucy
-
Przestań!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – wrzasnęła jeszcze raz
-
Lisanno, uspokój się … - próbował ją uspokoić Elfman
-
Nie! Ona mnie denerwuje, może i jest dawną przyjaciółką Natsu, ale nie prawa z
nimi walczyć, czy tu zostać… my jesteśmy na misji, a ona nie!!
-
Masz rację … - Lucy opuściła głowę – Jeśli tego chcecie … odejdziemy –
odwróciła głowę i mrugnęła do załogi. Zrozumieli ją. – Miło cię było spotkać
Natsu… Mam nadzieję …, że jeszcze … kiedyś się spotkamy …
-
Ja też mam taką nadzieję, Lucy … - uśmiechnął się. Powiał niezwykle silny,
który zwiał Natsu jego szalik. Szybko wyciągnął rękę by go zdobyć. Złapała go
Lisanna.
-
Nie rozumiem, czego go nosisz, przecież jest ciepło ! – oburzyła się
dziewczyna. Lucy nie wytrzymała, odwróciła się i zaczęła płakać … Próbowała
powstrzymać łzy. Lisanna chciała go z powrotem wyrzucić, ale Natsu jej go odebrał
i założył na szyję.
-
Lisanno przestać, to najcenniejsza rzecz Natsu… Zawsze go ma ze sobą … -
wytłumaczył jej Happy. Lucy się odwróciła w tym momencie i uśmiechnęła się do
Natsu
-
Ej Happy, cicho … - zarumienił się
-
Hm ????- kot się niesamowicie zdziwił. Chyba jedynie Erza zrozumiała o co
chodzi …
-
To ja … już pójdę … - powiedziała Lucy
-
Czekaj ! – zawołał za nią Jura – Znasz Mrocznego Księcia ?
-
Nie…, a co ? –zdziwiła się pytaniem maga
-
On zapytał się Natsu, czy cię zna …Nie widzieliśmy jego twarzy, ale miałem
wrażenie, że chowa do ciebie urazę … - popatrzyła na nich przerażającym
wzrokiem. Wystraszyli się …
-
Ja wiem, kto to może być … - spuściła głowę do dołu. Złapała ją obiema rękoma –
„Dlaczego? To nie może być on, ale … tylko on … usłyszał imię Natsu, on
wiedział, że go znam … tylko Dragon Slayer by wpadł na użycie tej na smokach …Ale
co on tu robi ??????” – dziewczyna zaczęła płakać. Była w strasznym stanie. Nie
mogła uwierzyć…
-
Ja też się domyślam kto to może być … - wtrącił się Zoro
-
To ten dupek ? – zapytał się Sanji. Zoro kiwnął do niego głową.
-
Tak … - zaczął mówić Luffy. Nie dokończył. Podszedł do Lucy. Popatrzył chwilę
na nią z góry i jak za pierwszym razem zdjął swój kapelusz i położył jej na
głowę. Cały Słomiany Kapelusz uśmiechnął się. Tylko oni wiedzieli co to za
gest. Lucy złapała za brzeg kapelusza i zakryła nim swoje uszy. Popatrzyła się
na kapitana, który szeroko się do niej uśmiechał. Podał jej rękę – To już
przeszłość … - uśmiechnął się do niej. Podała mu rękę i pomógł jej wstać. To on
dodał jej odwagi i siły. Niepozornie kiwnął głową. Tak, że tylko członkowie
załogi zrozumieli gest. To tylko mogło jedno znaczyć …
-
Ej Lucy, gdzie postawić tę broń, co znaleźliśmy pod ziemią … Trochę jest ciężka
– powiedział król kłamców – Usopp
-
Postaw pod pokładem – uśmiechnęła się do niego … Magowie się zdziwili. Oni sami
się pomylili … dali nabrać …
-
A więc … dziękujemy za zdobycie broni … - za drzew wyszedł Kuki, a za nim reszta bogów. Uśmiechał
się szeroko do Lucy – Smok i broń w jednym. Musieliśmy coś załatwić … Przepraszamy, że nas
nie było … „Kurcze dobrze, że poszliśmy sobie, nasze moce zostały zablokowane
przez niego, gdyby zaatakowali, to bez problemu by nas pokonali ” - ostatniego zdania nie powiedział na głos…
-
Za późno na ucieczkę – przestraszył się Natsu, a za nim inni członkowie gildii
-
Dziękujemy – powiedział Kuki – z chęcią zasmakuje waszej krwi. Będziecie błagać
mnie o życie, a ja będę was bardzo długo torturował … - oblizał usta
-
To my powinniśmy podziękować … - powiedział Zoro. Grupa magów zdziwiła się.
-
Ale wy łatwowierni – podszedł do niego Sanji
-
Nie pozwolę skrzywdzić Lucy !!! Tym razem pokaże całemu światu, że jestem
mężczyzną .!!! - krzyknął Chopper
-
Idioty – podeszła do bogów Nami
-
Czyli szykuje się walka – doszła Robin. Bogowie i magowie patrzyli na nich ze
zdziwieniem
-
Nie boicie się nas? – zapytał się Kuki
-
Już raz pokonałem boga, więc dla mnie to nie nowość – odparł Luffy
-
Jeszcze nie rozumiecie ? – zeskoczył ze statku Usopp
-
Chyba nie … - podeszła Lucy, zdjęła coś z rąk i nóg i położyła na ziemi – To
była pułapka.
-
Co?! – oburzyli się bogowie na raz. Luffy zacisnął pięści, strzyknął stawami,
tak mocno, że użytkownicy magi przerazili się.
-
Nie rozumiecie? – zaczął mówić kapitan – SKOPIEMY WAM DUPY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
– wrzasnęła cała załoga. Żadnego strachu, to oni budzili postrach i
przerażenie.
-
Jesteśmy najsilniejszą …. – Kuki nie dokończył, bo nagle żagle spadły i ukazała
się…. Czaszka w słomianych Kapeluszu …
-
Słomiany Kapelusz … To niemożliwe …. – był przerażony, a razem z nim reszta
bogów, dopiero po chwili się otrząsnęli … - To nic nie znaczy i tak wygramy …
-
O co tu chodzi? –zapytała się Erza
-
To piraci! – krzyknęła Kori - jedni z
najsłynniejszych na całych świecie … Pokonywali najsilniejszych przeciwników …
Cena za głowę kapitana wynosi 400 000 000 beli czyli około tyle samo
waszych pieniędzy. – wszyscy byli tak bardzo zszokowani, że nie mogli wydusić
słowa … - A ona jest warta … - wskazał na Lucy - 340 000 000 beli …
-
CO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – krzyknęli
równocześnie magowie …
MAM NADZIEJĘ< ŻE SIĘ PODOBAŁ, JAK KTOŚ CZEGOŚ NIE ROZUMIE TO WYTŁUMACZĘ:)
Pierwsza, hehe ^^ fajnie przedstawiłaś ich uczucia, najlepszy był moment Nalu...uścisk *.* Magowie i bogowie mieli niezłe zdziwko, hehe ^^ A ten mroczny książe to nie czasem ten książe Maurycy (nwm czy dobrze pamiętam imię, ten z którym Lucy miała się ożenić za sprawą jej ojca)? Czekam na nexta i ślę weny :D
OdpowiedzUsuńNieznana
zapomniałam dodać: nienawidzę Lisanny, niech zginie...! a moment z Lucy i Erzą najlepszy :D
UsuńNieznana
O Boże. To jest genialne!! :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać next'a ^^
Erza i Lucy xD To było dobre.
A Lisanna niech zginie XD Nie znoszę jej.
Ciekawy pomysł połączenia Fairy Tail i One Piece ^.^ Już kocham ten blog <3. Rozdział strasznie mi się podobał:-). Ja również pomyślałam, że cały ten Mroczny Książę to Maurycy. Podpisuję się pod poprzednimi komentarzami, że moment z Lucy i Erzą był najlepszy, a Lisanna powinna zginąć, no nie trawię tej dziewczyny. Nie mogłam już doczekać się spotkania Lucy i Natsu :-). Życzę duuużo weny, pozdrawiam...
OdpowiedzUsuń« Aiamee »
Ja Cie kocham !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńRen: Zamknij się!
Z tom kłótnią to jest tak jak u mnie w domu
Ren: Prawda
I to Całe połączenie One Piece i Fairy Tail
Ren: Starcie Dwóch Potworów
Nie no to było mega z tą Erzą i Lucynką
Hm...
OdpowiedzUsuńA więc jestem z ciebie dumna :D
Czytam twojego bloga od samego począteczku więc widzę jak ci się zmienił charakter pisania.
Moment w którym Chopper tłumaczy że jest reniferem a nie szopem <3
Tak poza tym to zaczęłaś tak dokładnie opisywać poszczególne rzeczy, że aż miło się czyta :D
Tylko dlaczego Lucynka aż tyle ryczy...xd
Ale kij z tym, notka meeeega :D
PS. Pytanko :D Jak ty to zrobiłaś że masz ruchomy button? Ja tez mam zamówiony, ale kiedy chce go wkleić to najzwyczajniej w świecie się nie rusza xd !! Z góry dziękuje za odpowiedź.
Pozdrawiam :D
Ja po prostu wklejam gify do swojego bloga, które znajduje na różnych stronach, a i wszystko z Lucy się wyjaśni, no i cieszę, się, że polepszyłam styl pisania:)
UsuńJest, jest, jest!!! W końcu się spotkali! To było przesłodkie <3 Tylko głupia Lisanna musiała się wtrącić :-/ Erza + Lucy = potwory :D
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, dlaczego pomimo że cena za Lucy jest tańsza od tej kapitna, to wszyscy na jej cene zrbili woow czy zrobiłaś błąd xd ?? Ale ofolem to fajny rozdział xd
OdpowiedzUsuńNie, to nie błąd. Po prostu nitk nie sądził, że tak niepozorna dziewczyna ma tak wysoką cenę :)
UsuńA o to chodziło hah xd
Usuń