NO WIĘC JAK WIDZICIE
POWRÓCIŁAM, JAK WIECIE ZAŁOŻYŁAM FACEBOOKA, NA KTÓRYM BĘDZIECIE MOGLI CZYTAĆ
NOWE WIADOMOŚCI, O NOWYCH ROZDZIAŁACH I ZAPOWIEDZI ONE-SHOTÓW J KOLEJNĄ INFORMACJĄ JEST TO, ŻE JEST MI PRZYKRO, BO
MAŁO KOMENTARZY, WIĘC PROSZĘ KOMENTUJCIE !!!!!!! NAWET NIE WIECIE NAWET
ILE TO DLA MNIE ZNACZY J DALEJ… PRZEPRASZAM ZA PRZERWĘ, ALE NIESTETY, NAUKA WYGRAŁA, NO I
OSTATNIA INFORMACJA JEST TAKA, ŻE GDZIEŚ POD KONIEC LISTOPADA BĘDĘ MIAŁA ZNOWU
PRZERWĘ …
UWAGA!!!!!!!!!!!!!! ZMIENIAM TERMIN DODAWANIA NOWYCH ROZDZIAŁÓW NA SOBOTĘ!!!
UWAGA!!!!!!!!!!!!!! ZMIENIAM TERMIN DODAWANIA NOWYCH ROZDZIAŁÓW NA SOBOTĘ!!!
*******************
TRZECIOOSOBOWY NARRATOR
„Czasami jedno spojrzenie, może odmienić
losy ludzkości …”
HAPPY I CARLA
-
A, więc … opowiem wam o krwawej historii waszej i naszej ojczyzny – zaczęła
mówić kotka – Wszystko zaczęło się 14 lat temu, kiedy w tej krainie, jak na
całym świecie panował pokój. Był to jedyny okres w naszych dziejach, kiedy nie
było żadnych wojen, waśni czy konfliktów. Wydawało się, że nic nie może
przeszkodzić temu stanu rzeczy, a jednak… Pewnego dnia, niebo zrobiło się
czarne, a na ziemię zaczęły spadać dziwne kule. Rozrywały ziemię i niebo,
niszcząc wszystko na swojej drodze. Próbowaliśmy uciekać, ale nic nam to nie
dało. Ludzie próbowali odkryć przyczynę nieszczęść, jednak bez skutku. Dopiero
po miesiącu, ujawnił się sprawca tego wszystko. Niestety było za późno… Nasza
królowa była słaba, więc poddała się i oddała hołd temu potworowi, by nas
chronić. Później w jej ślady poszedł król Tretani, także złożył hołd nowemu
władcy. Jednak … Fairy Tail i Marines, nie zgodziło się … I zaczęło się wtedy
piekło. Walki trwały dzień i noc, aż wreszcie po dwóch latach wojen, podpisano
tymczasowy rozejm. Fairy Tail i jej mistrz – Makarov przeniósł cały kraj do
nieba i teraz jest znana jako niebiańska wyspa. Natomiast Marines pozostało na
ziemi, jednak jest ogrodzone można by powiedzieć, ogromnym lasem, którego nie
da się przejść. Jest magiczny … istnieje legenda, że to właśnie w nim pierwszy
król Avalonu (Tretanii) ukrył święty miecz – Excalibur. Jednak to obecnie nie
jest ważne. Istotne jest to, że pokój trwał do roku X777,kiedy nagle rozerwały
się niebiosa, grzmoty nie ustawały, a ziemia nie przestawała pękać. Nikt nie
wie, co tam się stało. Jedynie Fairy Tail i ten potwór , zna prawdę o tamtych
wydarzeniach, ale nam nikt nie powie, bo to tajemnica… Dwa lata, dwa lata
minęły zanim dowiedzieliśmy się o planie „Magic Blood”. Ta bestia pragnęła
jeszcze więcej energii, magii i postanowiła ją ukraść … od was. I to się
dzieje, od tamtego dnia coraz częściej. Przybywacie, on zabiera wam magię i
rośnie w siłę … I to tyle historii.
-
Koniec ? – zapytał się smutny Happy
-
Tak
-
Ale ja nie rozumiem … To jak mamy wrócić do domu ? Co się z nami stanie ? I
powiedziałaś magini, ale teraz mówisz o mężczyźnie …
-
Zwracaj się z szacunkiem do kobiety ! – powiedział biały kot, łapiąc motykę i
zaczynając gonić biednego Happyego
-
PRZEPRASZAM!!! – krzyczał cały zapłakany
-
Wystarczy kochanie … - dopiero po
słowach kotki, kot się uspokoił i opuścił narzędzie „zbrodni ”
-
Uratowany … - odetchnął z ulgą Happy
-
A proszę odpowiedzieć na pytania kocura … - wtrąciła się Carla
-
Wiem … Ale nie potrafię, wam na nie odpowiedzieć, musicie się zapytać czwartego
mistrza Fairy Tail, jeśli chcecie się czegoś dowiedzieć … - odpowiedziała
smutna kotka
-
Carla, idziemy szukać reszty ! – zarządził pewny siebie Happy
-
Kocurze …
-
Coś tu jest nie tak, musimy im o tym powiedzieć …
-
Tak – kiwnęła głową w jego stronę – Dziękujemy bardzo za pomoc – zwróciła się
do małżeństwa
- Tak, dziękujemy … - powiedział Happy. Rozłożyli swe skrzydła i jak ptaki odlecieli, kierując się w nieznane …
- Tak, dziękujemy … - powiedział Happy. Rozłożyli swe skrzydła i jak ptaki odlecieli, kierując się w nieznane …
-
Nie sądzisz kochanie, że on jest podobny do ciebie … - powiedziała kotka do
swojego męża
-
Głupia, jeszcze czego … - w jego oczach było widać łzy radości i szczęścia –
Nawet jeśli za wcześnie by przyprowadzał do domu panienki … Dureń! – oboje
stali wtuleni w siebie patrząc za odlatujący zarys postaci niebieskiego kotka,
który nie był świadomy kogo spotkał.
WIĘZIENIE
„Poznajemy
czym jest wolność, kiedy kajdany niewoli, skują nasze ręce i nogi… ”
-
Co jest ?! – wrzasnął Gajeel na całą celę
-
Nie krzycz, głusi nie jesteśmy … - powiedział dziwnie spokojny Gray
-
Co z resztą, Wendy ? – wtrąciła się Erza
-
Wszystko dobrze, ale widać, że narkotyk podziałał na nich mocniej i będą dłużej
spać. – wyjaśniła dziewczynka
-
GDZIE JESTEŚMY!? – krzyczał nadal Dragon Slayer
-
Nie musisz zastępować Natsu, kiedy go nie ma ! – tym razem Gray krzyknął do
Gajeela
-
Tego idiotę !? Proszę nie rozśmieszaj mnie!
-
To przestań się tak drzeć!
-
A ty to co śpiewasz arię operową ?!
-
Ja ci zwracam uwagę !
-
ZAMKNĄĆ SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – tym razem
grzecznie „poprosiła” Erza, przez co wszyscy zamilkli
-
Głodny jestem … - powiedział Luffy po chwili ciszy
-
Dziwne … - powiedział Słomiany Kapelusz równocześnie (mam nadzieję, że czujecie
nutkę sarkazmu)
Z powrotem wszyscy zamilkli, kiedy
do więzienia ktoś wszedł. Patrzyli jak z mroku wyłania się przystojny
mężczyzna, o delikatnych rysach i spokojnej twarzy. Miał na sobie czarny
płaszcz, a na głowie Słomiany Kapelusz. Obok niego szedł ogromny „mężczyzna” w zbroi.
Nie było widać twarzy, każdy centymetr ciała pokrywała metalowa skorupa.
-
Kim jesteście?! – zapytał ze szczyptą pogardy drugi Luffy
-
To raczej, ja powinienem zadać to pytanie, skoro nie wiedziałem, że mam brata
bliźniaka! – wrzasnął Luffy
-
Baka – powiedzieli wszyscy łapiąc się za głowy.
-
Phi… - prychnął drugi Luffy – Jesteście żałośni, ale dobrze … powiem wam, gdzie
jesteście. – lekko pochylił głowę na bok, przez co jego postawa nabrała jeszcze
większej powagi – Jesteście w Kwaterze Głównej Marines.
-
Eeeeee, ale co ja tu robię?!?!!??!?!?!? A raczej, co ty tu robisz ?!?!?!?!? –
wrzeszczał Luffy
-
Strasznie głośny jest ten drugi ja …
-
Drugi ja?! Drugi ja ?! Ja jestem ten pierwszy !!!
-
Ok., ok. – podniósł rękę do góry, w geście przerwania wypowiedzi – Jestem
głównym admirałem Marines, a w skrócie królem Marines …
-
CO?!?!?!?! A nie chcesz ja, a raczej ty
być Królem Piratów ?!?!?!?
-
Król Piratów ?! Phi. To dobre dla takich przestępców, jak Rononoa Zoro.
-
He?! Co ja ?! – zapytał Zoro, który dopiero budził się
-
Widzisz Śpiąca Królewno! Nie chciało ci się wstać i teraz nie wiesz o co chodzi
! – wrzasnął do niego Sanji
-
He, co mówisz zakręcona brewko ?
-
A więc to jest sławny kapitan Fairy Tail i jego bosman … - drugi Natsu
przysunąć krzesło, usiadł na nim i opierając ręce na nogach, splótł swoje
palce.
-
HE?! – krzyknęli równocześnie
-
Albo jest ze mną nie tak, albo z wami … chociaż ta druga opcja jest bardziej
prawdopodobna…
-
Ej, masz w tej chwili nam powiedzieć, co tu się dzieję, albo obiecuję, że
przegryzę te kraty zębami i rozszarpię ci gardło !!!!!!!!! – wrzasnęła Erza,
która wręcz rzuciła się kraty.
-
Zabawne …
-
Panie, może to nie są ludzie, o których myślimy. Przecież to nie możliwe byś
miał brata bliźniaka – odezwał się strażnik, który swoimi kocimi oczami
spojrzał na więźniów
-
Neko … - powiedział cicho Gajeel i po chwili w oczach pojawiło się u niego
kilka łezek – Będziesz moim kotkiem !!! – wrzasnął szczęśliwy, a po chwili
dziwna błękitna poświata zaczęła na niego spływać.
-
Nie sądziłem, że ten środek usypiający może mieć takie efekty uboczne, może
przestanę go produkować – powiedział drugi Luffy
-
Efekty uboczne … Hahahahaa, a to dobre !!!!! – powiedział Luffy, śmiejąc się i
płacząc równocześnie.
-
Haha, - drugi Luffy cichutko się zaśmiał, wszyscy zdziwieni odwrócili się w
jego kierunku – Zabawni jesteście… A no tak, to jest możliwe – podrapał się po
głowie po czym zaczął kiwać głową
-
He? – wszyscy stali w osłupieniu
-
Założę się, że jesteście ziemskimi magami i … piratami – jego spojrzenie objęło
wszystkich więźniów … i Fairy Tail i Słomiany Kapelusz. – Teraz nie przerywać…
-
Ale – chciała już coś powiedzieć Erza, ale zaraz przy jej ustach znalazł się
wydłużony palec – „A więc oboje posiadają te same umiejętności” – pomyślała
dziewczyna i zamilkła
-
Dziękuję … A, więc może zacznę od początki, a więc od tego gdzie jesteście i
jak się tu znaleźliście. Trzy lata temu razem z moją przyjacielem zostaliśmy
mianowani na następców państw – Fairy Tail i Marines. I właśnie większość
historii znam. Siedem lat temu po raz pierwszy otworzyły się dziwne wrota. Nie
wiedzieliśmy co się dzieje. Dopiero po jakimś czasie mój przyjaciel powiedział
mi prawdę. Mroczny Mag, który zaatakował naszą planetę czternaście lat temu
zapragnął więcej magii i energii, a najłatwiejszym sposobem, było ją ukraść,
więc stworzył portal czasoprzestrzenny na planetę zwaną Ziemia. Dodam, że
obecne jesteśmy na Edolas. Na początku przysyłał tu po dwie, trzy osoby na rok,
ale jak widzicie, teraz zesłał do naszego świata więcej osób niż zawsze, albo
kończy mu się energia, albo planuje coś bardzo niebezpiecznego. Duża ilość
magii + niezbyt pomocny przedmiot = wielkie zagrożenie. A więc muszę się szybko
skontaktować z moim przyjacielem.
-
Niesamowite … - powiedział zdziwiony Słomiany Kapelusz
-
Co jest takie niesamowite ? – zapytał się niepewnie EdoLuffy
- Niesamowite jest patrzeć na mądrego Luffyego
… - powiedzieli równocześnie – Więc słuchamy i patrzymy, bo nigdy więcej tego
nie doświadczymy…
-
A mam pytanie ! – odezwał się Luffy
-
Jakie?
-
Kiedy dostaniemy coś do jedzenia ?
-
Nie masz mądrzejszych pytań ! – wrzasnęła Nami, która zaraz powaliła chłopaka
jednym ciosem na ziemię.
-
Ale ja mam pytanie ! – powiedziała Erza mając oczy samego szatana – Dlaczego
zaatakowałeś Lisannę ?!
-
Ja… - jego oczy były pełne przerażenie. Popatrzył się na białowłosą, która
jeszcze spała – nie zrozumiecie … - i odszedł, wstydząc się kryształowych łez,
które płynęły strumykiem przez policzek, a następnie kapały na ziemię – To za
bardzo boli …wyszedł, a raczej wybiegł z więzienia pozostawiając swojego
strażnika razem z więźniami
-
On nas nie wypuści …? – zapytała niepewnie Wendy
-
Na razie nie ! – odpowiedział strażnik
-
A jak masz na imię panie umięśniony ?! – zapytał Gajeel będąc w najwyższej formie
ekstazy
-
Pantherlyli – opowiedział mu, po czym odwrócił się od nich. W tym czasie reszta
zaczynała się powoli budzić ze snu.
-
He ?! Gdzie my jesteśmy ?! – zaczął się od razu dopytywać Makarov
-
Powiemy wam… - Erza stanęła przed Mistrzem i zaczęła powtarzać każde słowo
wypowiedziane z ust EdoLuffyego, wraz z ostatnimi słowami, które przerodziły
się najczystszy diament rozpaczy i bólu.
„Najbardziej
boli nas rana zadawana przez najbliższych ”
EdoLuffy poszedł prosto do swojego
gabinetu omijając wszystkich żołnierzy.
Nie powiedział „Dzień dobry”, nie zatrzymał się nawet na chwilę.
Przycisnął mocno klamkę od drzwi i zatrzasnął je za sobą. Chwiejnym krokiem
doszedł jedynie do fotela przy biurku. Upadł na kolana. Jego jedyną podpórką
stały się dłonie, które trzęsły się ze strachu i bólu.
-
CHOLERA ! – zaczął krzyczeć. Po czym podniósł jedną rękę, zacisnął w pięść i
uderzył w podłogę, która lekko się zatrzęsła od uderzenia. Po chwili wykonał
ten sam ruch i nawet nie wiedział kiedy zaczął walić w podłogę. – DLACZEGO?! – ostatnie uderzenie …, a po nim
przyszła już tylko sama rozpacz.
„Czy
świat traci sens, kiedy my tracimy kogoś bliskiego? Pędząc w nieustannym kole,
zwanym życiem, musimy wiedzieć, że niektórzy wcześniej kończą swoją wędrówkę… A
po nich przychodzi rozpacz i ból…”
-
DLACZEGO ONA?! LI … LISA…Lisanna … - złapał się za głowę, czołem oparł się o
ziemię, oczy miał zamknięte, jednak łzy nadal znajdowały ujście. Pojedyncze
promienie światła zaczęły przebijać się przez chmury. Dwa promienie padły
prosto na EdoLuffyego, a trzeci na zdjęcie, które stało na biurku. Jego ręce
trzęsły się, ale znalazł odwagę by spojrzeć na fotografię, na której był napis:
„Trzecia Generacja Fairy Tail, niech ci którzy
spoczęli na wieki, chronią tych, którzy wciąż pamiętają. Pamiętaj 07.07.X782.
Gloria victis – chwała zwycięzcom, bo to oni pokonali śmierć! „
W pierwszym rzędzie ktoś ustawił
same dziewczyny, było ich razem osiem, trzy białowłose, trzy niebieskowłose,
czerwonowłosa i brązowowłosa. Z tyłu przepychali się chłopcy, nie dało się ich
policzyć, bo niektórym by wyszło, że mają trzy nogi. Dało się rozpoznać wesołą
twarz różowowłosego, o granatowych i białych włosach, gdzieś wystawała czarna
głowka, jeszcze obok rudy chłopak, a gdzieś leżał na ziemi długowłosy, a dwójka
przyjaciół ściskała się rudowłosy i czarnowłosy, stał obrażony o żółtych
włosach … Ich imiona znane i nieznane… Jednym groby podpisane, a drugich
zagubione… Ciała rozerwane w kawałków stos …a jednak uśmiech nadal pozostał na
twarzach …
(Wspomnienia)
- Ej Luffy chodź
szybko, bo nie zrobią nam zdjęcia ! – krzyczał różowowłosy
- Jasne, wiesz o tym,
że jak dziadek mnie tu znajdzie, to dostanę piękną pięść miłości ! –
odpowiedziałem mu
- Oj, od kiedy to
nasza super gumka ma problemy dziadziuniem ! – zawołał mnie granatowowłosy
- Szybko chłopcy,
dziewczynki już czekają ! – zawołał niski staruszek – Nie będę czekać wiecznie.
- Nie będziemy –
powiedziały białe bliźniczki
Pobiegliśmy szybko i
się ustawiliśmy …
- A teraz powiedzcie
Czissssss
- Cziiiiiiisss
–Wyszliście jak
idioci !
- A nimi nie
jesteśmy!
- Niech żyje Fairy
Tail
- Niech żyje !
- Za pięć lat,
zrobimy znowu nowe !!!!!!!!! – nie doczekaliśmy… wszyscy jeszcze wtedy
szczęśliwi, trzecia generacja Fairy Tail, jeszcze wtedy młodzi od 8 do 15 lat.
Zrobiono je w X778 roku.
-
DLACZEGO ONI MUSIELI…, DLACZEGO!?!?!?!??!?!?!!?!?!?!?!?!?!?! – ryknął na cały
budynek. Jego rozpacz nie miała miary, wspomnienia wyryły ranę na całe życie …
- Przyjaciele … - przytulił sam siebie i odszedł w dolinę rozpaczy i bólu.
CARLA
I HAPPY
-Widzisz,
tam jest jakiś las i zaraz za nim duży budynek. Polećmy tam i się zapytajmy czy
coś wiedzą … - zaproponował Happy
-
Dobrze – zgodziła się kotka. I polecieli prosto do budynku, jednak gdy byli tak
blisko rozległ się dźwięk syreny i nawet nie wiedzieli kiedy … nie wiedzieli
jak, ale byli związali i senni, a zaraz już aresztowani…
W
ARESZCIE
-
Carla !!!!!!!!!!!! – krzyknęła szczęśliwa Wendy
-
O Happy ! Nie ma z wami Natsu i Lucy ? – zapytał się Gray
-
Niestety nie … - kiwnął głową smutny kot – Nic im się nie stanie, ale teraz … -
zaczął się powoli rozglądać - GDZIE
JESTEŚMY?!?!?!?!?!? – zaczął wrzeszczeć
-
Najpierw Gajeel, a teraz Happy, ja się zabiję – powiedział Gray – CICHO, MAMY
COŚ WAŻNEGO DO POWIEDZENIA!
-
I my też ! – powiedziała dumnie Carla. Wszyscy słuchali opowieści jednych i
opowieści drugich …
-
A teraz musimy tylko znaleźć Lucy i Natsu … - stwierdziła Erza. – Chociaż … poczekajmy, oni znajdą nas … -
wszyscy popatrzyli się dziwnym wzrokiem na Erzę, jedynie Luffy wiedział to co
Tytania…
NATSU
i LUCY
-
Zoro ?!?! – zapytała speszona dziewczyna
-
Hahaha ZOSTANĘ KRÓLEM PIRATÓW !!!!!! – krzyknął na cały las, a Lucy i Nastu
stali zdziwieni i zszokowani …
ZAPRASZAM
DO KOMENTOWANIA!!!!!!!!!!
********************
Rozdział 27 –
Słomiany Kapelusz
Czy zastanawiałeś się
kiedyś, jak wyglądałby twój odpowiednik w innym świecie? Czy kiedyś myślałeś,
że go spotkasz? Lucy i Natsu próbując odnaleźć przyjaciół spotykają ich … a
raczej kogoś bardzo podobnego. Co może wyniknąć z tego spotkania i czy ta
dwójka cały czas pozostanie sobie obojętna ?
ZAPRASZAM ZA TYDZIEŃ J
Dwa Słowa
OdpowiedzUsuńŚwietny Rozdział
Do napisania
Kurcze jestem szczęśliwa :) Taki krótki komentarz, a tyle radości :)
Usuń:D Brak mi słów ten rozdział jest cudowny , ekscytujący ,normalnie bomba :).Czekam na następny rozdzialik złotko <3.Pozdrowinki i wenci :D
OdpowiedzUsuńCudny rozdział czekam na więcej
OdpowiedzUsuńNati-chan
rozdział jak zawsze super a ten dopisek o 27 rozdziale mnie dobił, muszę czekać aż tydzień :'(
OdpowiedzUsuńale wiem że będzie warto
weny do pisania życzę
rodział cud miód czekam na nexta na tym i na tamtym blogu życze powodzenia
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że wylądują w więzieniu :-) Rozdział genialny jak zawsze
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za wszystkie komentarze! Jestem w szoku, że aż tak bardzo blog przypadł ci do gustu!
UsuńWow, ale to wszystko jest pomieszane, i świetne. O co chodzi z Lisanną niby coś na zdjęciu, ale nie czaje xd. To się wyjaśni to wiem, wszystko zawsze się wyjaśnia. Uwielbiam moment
OdpowiedzUsuń- niesamowite
-Co jest niesamowite
-patrzenie na mądrego luffiego (chyba tak to szło) to było po prostu zabawne. Lecę czytać weny na blogi i pozdrowienia :*
Wiesz... Niektórych rzeczy, to nawet ja ci nie powiem, bo nie pamiętam... Pisałam to niemal 3 lata temu i to przez to!
Usuń