logo

Znajdziesz mnie

sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 15 - Hikari no mon



Trzecioosobowy narrator

            Wyznaczone osoby do misji z gildii Fairy Tail poszły się przygotowywać do misji.  Najbardziej podekscytowany ze wszystkich był różowo włosy chłopak, którego wręcz rozpierała energia. Dzięki tej misji, wreszcie Natsu zobaczy obszar poza terenami Fiore.
- Co się tak ekscytujesz ? –zapytał się Happy przyjaciela
- Ty nie rozumiesz… Ja z Grand Line pochodzę, tam się wychowałem i tam zostawiłem Lucy. Dzięki tej misji mam szansę ją spotkać i jeśli uda nam się … - ściszył głos – wykonać misję, to może coraz częściej będą nas wysyłać poza teren. Może wreszcie ją odnajdę…
- Pomogę ci! – zadeklarował Happy – I z nami zamieszka !
- Jasne ! – i w tym momencie popatrzyli na swój „dom” i jego wnętrze – Może lepiej nie …
- Będziemy musieli tu posprzątać … - stwierdził niebieski przyjaciel
- Chyba tak …
- No, a teraz wspomnienia na bok i idziemy się zbierać na misję ! – zarządził kot – Ciekawe, jak sobie radzi Lisanna ?
- Na pewno dobrze … - zamyślił się na chwilę – Skoro żyła sama przez tyle lat, to sobie poradzi na takiej misji, a jak nie to jej pomogę ! – podniósł rękę do góry, aby ją pokazać  - To moja pomocna ręka J
- Rozwalimy wszystko! – krzyknął kot
- Ale się napaliłem ! – i jak zawsze musiał to powiedzieć
- Aye – rozpoczęli przygotowania. Natsu odszedł na chwilę od Happyego, tak żeby ten go nie widział. Włożył rękę do wewnętrznej kieszonki kamizelki i wyjął … zdjęcie. Na nim wesoła dziewczynka przytulała się do zadowolonego chłopczyka. Za nim stały dwa smoki jeden złoty, a drugi czerwony. Uśmiechnął się smutno.
- Już niedługo … się spotkamy – przejechał palcem po twarzy blondynki. Poczuł, że samotna łza spływa mu po policzku – Jejku, ale jestem głupi – starł łzę – Czemu teraz o tobie myślę ? Przecież ty mi nigdy nie wybaczysz …
- Natsu jestem gotowy !!!! A ty? – zamyślony Dragon Slayer powrócił do rzeczywistości
- Już prawie ,… - szybko schował zdjęcie na miejsce i poszedł dokończyć pakowanie

W tym samym czasie
           
            Krocząc przez ulice spoglądała na nie … wydawały się jej znajome, a jednak inne. Tak podobne, a tak różne … To nie tu żyła … a może i tu. Kojarzy innych ludzi, a jednak ich … Stawiając krok do przodu, idąc przez miasto, myślała o misji. Dlaczego ona? Jaki może mieć związek z bronią, a jednak była szczęśliwa, że idzie.
- „Pójdę z Natsu i z tego powodu bardzo się cieszę. Jeszcze nigdy … Nie myśl, nie myśl o tym. To tylko przyjaciel” – mówiła sobie w myślach białowłosa dziewczyna – „Moja pierwsza poważna misja … Nie mogę zawieść … Nie mogę zawieść Natsu” – przewróciła się. Strasznie zaczęło boleć ją kolano, ale wstała. Zobaczyła, że poważnie się zraniła. – I to się dzieję, gdy się myśli o głupotach, a nie patrzy na ziemię … - Zaśmiała się i zaczęła iść dalej, kiedy ból ustał.

Przystań Hōpu – wyznaczona godzina

- Ej wszyscy już są ? – zapytała się Erza – Jeśli ktoś się spóźnił to niech wie, że czeka go spotkanie pierwszego stopnia ze mną.
- Nie ma jeszcze Gildartsa … - naskarżył Natsu, po czym zaczął się śmiać
- Przecież ona go zabije – stwierdził Happy
- Trudno, mam czasami dosyć tego starucha !
- Kogo nazywasz staruchem ??? !!! – odezwał się głos znad Natsu. Ten odniósł głowę i zobaczył, że stoi nad nim jego przyjaciel Gildarts

- Cześć. Erza przyszedł spóźnialski – i pokazał na niego różowowłosy
- Eeee – mag był najwyraźniej zdziwiony. Chyba nie wiedział co go czeka. Zobaczył, że podchodzi do niego dziewczyna. Poczekał chwilę, ale było za późno na ucieczkę, kiedy się zorientował o co chodzi. Po kilku sekundach leżał na ziemi. – Ty, mały !!!
- Hihihi – odszedł od niego zadowolony Natsu, mając błysk w oczach
- Nie ciesz się tak bardzo – zaczął powoli wstawać powalony przez Erzę mag – zaraz się zemszczę …
- Niby jak? – zapytał zdziwiony Natsu
- No to co Erza odpływamy ???  - zapytał się „pani kapitan” kładąc szczególny akcent na ostatnie słowo.
- Odpływamy … - powtórzył to słowo Natsu – ODPŁYWAMY???!!?!?!?!?!?!?! NIE MIELIŚMY IŚĆ?????
- Jak mielibyśmy się w inny sposób znaleźć na wyspie idąc na piechotę ? – zapytała się Erza
- Ale to statek!!!!!! – krzyczał oburzony Natsu
- I co z tego? – Lisanna była bardzo zdziwiona zachowaniem „kolegi”
- A to … Natsu ma chorobę lokomocyjną – wyjaśnił jej Elfman
- Natsu-sama niech się pan nie martwi, nałożę na wszystkich Dragon Slayerów troje – zapewniła Wendy
- Ale … Rozumiem – zaczął kiwać głową
- Boję się zapytać, co ty rozumiesz … - zmartwił się Gray
- Rada chciała się pozbyć wszystkich Dragon Slayerów i dlatego wykorzystała najokrutniejszą torturę by nas złamać, a potem zabić, tylko zapomnieli, że z nami jest Wendy – wszyscy się załamali
- Po co się pytałem ? – rozpaczał Gray
- Natsu, ty idioto, powinieneś dostać tytuł Króla Głupoty … - stwierdziła Erza. I wszyscy zaczęli się śmiać
- Ej ty – powiedział do Lisanny Laxus
- Hm?
- Zapamiętaj, nigdy nie pytaj go o wyjaśnienia, bo zarazisz się od niego tą głupotą – powiedział, przestrzegając dziewczynę.
- Dobrze,  zapamiętam – uśmiechnęła się, a potem znowu wszyscy zaczęli się śmiać, oczywiście oprócz Natsu… Ten siedział obrażony na wszystkich.
- Odpływamy!!!! – krzyknęła Erza ze statku. Wszyscy wbiegli na pokład i zajęli sobie miejsca.
- Czy nie miały z nami płynąć inne gildie ? – zapytał się Gajeel
- Spotkamy się na miejscu, na Hamice – wyjaśniła mu Levy
- Na ciebie zawsze można liczyć z wyjaśnieniami mała – po tych słowach zarumieniła się …
- Ile może potrwać podróż ? – Natsu martwił się o zaklęcie Wendy
- Chyba z tydzień  … - odpowiedziała pani Kapitan. Wszystkim szczęki opadły do ziemi
- TYDZIEŃ?!?!?!?!?!?!?!?!?!
- A ile się spodziewaliście …? – Erza nie rozumiała ich reakcji – Posłuchajcie znajdujemy się teraz w Fiore, które pomimo, że graniczy z Grand Line, to pierwsze wyspy znajdują się kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt mil morskich od przystani w Fiore, więc tydzień drogi, to nie jest dużo.
- Moja teoria, ma coraz głębsze podstawy – załamał się Natsu
- Chyba zaczynam ci wierzyć – położył się obok niego Gray
- Cieniasy … - powiedział Gajeel, jednak kiedy Levy spojrzała na niego, zobaczyła, że trzęsie się i poci ze strachu. Poszukała jeszcze Llaxusa, kiedy go odnalazła, zobaczyła, że jego stan jest porównywalny do reszty Dragon Slayerów.
- Biedacy – jednym słowem podkreśliła sytuację trójki mężczyzn. Tylko nie rozumiała, dlaczego Mag lodu też się tak zachowuje … Ale to nieistotne.
- A teraz … Hipiki, przesłał mi dokładne dane na temat misji, więc macie mnie słuchać – rozkazała Erza – Albo zabiję !!!!!! – nastała cisza, o dziwo morze też zrobiło się dziwnie spokojne … A teraz rozpocznę historię …

Rok 350, władcą Sarycji był wtedy Henry IV, był on dobrych i sprawiedliwych królem, jednak nie miał dziecka, potomka. Jego żona nie była wstanie urodzić mu dziedzica. Usłyszeli, że istnieje Niebiański Mag, który jest w stanie uzdrowić małżonkę króla, więc władca postanowił wysłać swojego zaufanego generała Darnegu Hanimesu oraz całą straż królewską. Oddział udał się na misję. Udało im się znaleźć Dragon Slayera wysoko w górach Melidaru. Poprosili oni jego o pomoc, ale odmówił. Zdesperowani żołnierze prosili go przez cały miesiąc o ratunek. Ostatniego dnia generał powiedział, że dostanie co tylko chce, w zamian za pomoc. Ten się chwilę zastanowił i powiedział, że chce lakrymę smoka. Powiedzieli jednak, że to niemożliwe, bo tylko dragon slayer jest w stanie pokonać smoka. Obiecał, że pójdzie z nimi, ale muszą mu znaleźć smoka i zapędzić go w pułapkę. Tak też uczynili.  Generał postanowił zostać wabikiem na smoka. Jednak kiedy ujrzał smoczych zakochał się w niej. Nie potrafił jej zabić. Wyjaśnił jej swoją  sytuację, a ona obiecała uzdrowić królową. Wsiadł na jej grzbiet i poleciał prosto do królestwa.  Jak tylko dotarli na miejsce, zobaczyli, że królowa jest w ciąży. Smoczyca postanowiła się opiekować kobietą, aż ta urodzi. Po kilku miesiącach urodziły się bliźniaki, chłopiec i dziewczynka. Chłopiec został przeznaczony do zostania królem, a dziewczynka została oddana w ręce smoka w ramach wdzięczności. Smok i człowiek powróciły do gór, a generał postanowił zostać bronić swojego kraju. Przez wiele lat w kraju panował spokój. Niestety w roku 370 do Sarycji przybył tajemniczy mężczyzna. Przedstawił się jako Niebiański Mag. Generał poszedł do niego na spotkanie. Tamtej jednak nie chciał z nim rozmawiać tylko przekazać prezent… było to serce smoczych, którą tak kochał. Mag wchłonął już lakrymę i postanowił zniszczyć kraj za zdradę. Generał postanowił zemścić się za śmierć ukochanej. Po krwawej walki wydarł z jego ciała moc smoka.  Każde nieszczęście przyciąga następne… Acnologia czując ogromną moc przybył do Sarycji w celu zniszczenia źródła mocy.  Generał widząc potwora zdecydował się nie zmarnować poświęcenia jego ukochanej i złączył moc smoka z najpotężniejszą bronią armii sarycyjskiej – Hikari no mon  Użył jej by zapobiec kolejnemu nieszczęściu, ale moc była za potężna i zniszczyła cały kraj oraz wiele innych pobliskich państw. Broń zniszczenia została zagrzebana razem z ciałami ludzi. Wiele lat potem na to miejsce powróciła dziewczynka, wychowanka smoka, która złożyła przysięgę, że odbuduje państwo. Udało jej się tego dokonać i dzisiaj jest znana jako Katherina V.
- Jakie to smutne !!!! – krzyczała Wendy , wycierając oczy
- Tak!!!!! Biedna smoczyca !!!! – płakała Lisanna
- Tak to smutne – powiedziała spokojnym głosem Erza – Jednak teraz nie możemy dopuścić by ta broń została ponownie użyta !
- Czemu one tak płaczą ? – zapytał się Natsu
- Dziewczyny trudno zrozumieć … - stwierdził Gray
- Są słabe i tylko tyle … - powiedział Gajeel
- Jesteście bez serca!!!! – krzyczała Levy – On musiał poświęcić moc ukochanej by ratować kraj, a go zniszczył
- Jesteście okropni, że tego nie rozumiecie – wszyscy popatrzyli się na zrozpaczonego Gildartsa
- Dziwak – podsumował Natsu – Ale tak skrócie … nie słuchałem dokładnie … o co chodzi w tej opowieści – i poczuł, że silna ręka uderza go w głowę i po chwili leżał już na ziemi
- Chodzi w tym o to, że nie wiemy co to za broń, jak wygląda i jaką ma moc, ani w jakim celu chcą jej użyć, a i ani gdzie się znajduje.  Czyli musimy powstrzymać Mrocznego Księcia przed znalezieniem jej. Rozumiecie ? – wszyscy kiwnęli głową oprócz Natsu – Czyli musimy go rozwalić!!!!
- Aaaaa rozumiem, trzeba było tak od razu …
- idiota – powiedzieli wszyscy równocześnie.
- Teraz kolejna zła informacja… Nie tylko musimy pokonać Mrocznego Księcia, ale i także jego „bogów”. Jejku jak się głupio nazwali. I tak, znani są nam bogowie : Lodu, Wody,  Ognia, Ziemi, Powietrza, Miecza i Błyskawicy oraz wiadomo, że ma on wielu „bożków”. Rozumiecie ? – popatrzyła na Natsu, ale tym razem on zrozumiał
- Nareszcie ta zapalniczka zrozumiała – oznajmił zadowolony Gray
- Jak mnie nazwałeś zboczeńcu ? – i znowu zaczęli się kłócić
- A co tego nie zrozumiałeś płomyczku
- Odszczekaj to lodziku !!!!
- Czego ty oczekujesz grzejniku !!!
- Chyba czegoś wielkiego zamrażarko!
- Jeszcze czego gorąca parówo !!!!
- Juvia trzyma kciuki za pana Graya – wtrąciła się Juvia

- Co ty powiedziałeś panie latające majtki!!! – i dalej sie kłócili
- To co słyszałeś kuchenko!!!!
- Ty bałwanku, jak ty śmiesz mnie nazywać???????? – podeszła do nich Erza i powaliła obu
- Jednym ciosem, niesamowita – powiedziała zszokowana Lisanna
- Musisz się przyzwyczaić mała … - powiedział Laxus
- Coś ty taki spokojny, oni są zabawni …
- Znudzą ci się … ja już słuchałem setek ich kłótni, więc to nie jest nowość.
- Haahaha – zaczęła się śmiać

NATSU
           
            Wyruszyliśmy w podróż, prosto na Grand Line. Prosto w objęcia przygody. Byłem taki podekscytowany. Może cię tam spotkam Lucy. Jejku czemu niej mi się teraz nagle przypomniało … może dlatego, że minęło siedem lat, a może dlatego, że jestem coraz bliżej ciebie. Mam nadzieję, że mi wybaczysz…
- No, to – Erza wzięła głęboki oddech – WPŁYWAMY NA GRAND LINE!!!! – wszyscy zobaczyli u niej strój marynarza
- Czy ona nie za bardzo wcieliła się w swoją rolę ? – zapytałem się innych
- Lepiej jej o tym nie mów – ostrzegł mnie Gray.

            Już byliśmy blisko, czuliśmy już inne morze, inny wiatr …
- JESTEŚMY NA GRAND LINE!!!! – krzyknęliśmy wszyscy równocześnie




            

5 komentarzy:

  1. Powiem Wow. Szkoda że mało walk i w ogóle bo kocham czytać gdzie jest dużo krwi. A szczególnie krwi Natsu (tak kocham go ale jestem sadystką). No ale Grand Line, może za niedługo spotka się ze swoją przyjaciółką Lucy. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walki się zaczną od następnego rozdziału i powiem tak ... będzie się działo ...:)

      Usuń
  2. Mega
    Ren: Tak a.prpopos kiedy Natsu i Lucy się spotkają?
    Kiedy marrator będzie miał ma to ochotę
    Rozdział swietny i wg. Ide.czytać tego one-schocika bo dopiero teraz weszłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo:) Tak w przyszłym tygodniu ...:)

      Usuń
  3. Hehehe... Gildarts ma za swoje ^.^ Pomysł Natsu mnie rozbawił, ale w sumie mógł mieć trochę racji ;)

    OdpowiedzUsuń