NATSU
Tak jak Erza przewidywała płynęliśmy cały tydzień, na tą
przeklętą wyspę. Po prostu myślałem, że umrę zanim dotrzemy na miejsce. Byłem
jedynie szczęśliwy z faktu, że Laxus i Gajeel także całą podróż źle spędzili…
Hehehe
- Natsu, jak tam ? – podeszła
do mnie Lisanna
- Na razie w porządku - uśmiechnąłem się do niej
- WYSPA, ZARAZ SCHODZIMY NA
LĄD!!!! – kiedy tylko Erza to powiedziała szybko pobiegłem na dziób statku by
zobaczyć czy to prawda. Kiedy dotarłem na miejsce, moje szczęście nie miało
granic. Poczułem na moich włosach lekki powiew wiatru.
- Natsu … - usłyszałem cichy
głos… zacząłem się rozglądać, ale nikt nie był
zainteresowany moją osobą, więc do kogo … Może …
- Lucy – powiedziałem cicho –
Niedługo się spotkamy … - jestem taki głupi wierzę w niemożliwe, przecież ona
pewnie o mnie dawno zapomniała, albo mnie nienawidzi… Moje złudne marzenia
doprowadzą mnie do szaleństwa.
Zaśmiałem się.
- Co cieszysz się, że to
koniec podróży? – zagadał do mnie Gray
- Już nie mogę się doczekać
zejścia na ląd… - odpowiedziałem mu
- Tylko się przygotuj, może
się szybko rozwiązać walka, więc musisz się przygotować … chociaż … - zamyślił
się na chwilę – Oj przepraszam, nie będę cię wciągał do walki, sam ich
wszystkich pokonał … - odszedł śmiejąc się głośno, na jego nieszczęście, a moje
szczęście nie patrzył gdzie idzie i zaraz potem trafił na Erzę.
- Gray, uważasz jak chodzisz!
– i zaraz potem miał wielkiego siniaka na głowie.
- Gray ? – zacząłem do niego
mówić
- Co????!?!? – zapytał
strasznie zły
- Ubrania … - i zaraz zaczął
ich szukać. Dopiero po jakimś czasie udało mu się je znaleźć. Tyle lat, a on
nie może się tego oduczyć, baka.
- Zaraz cumujemy !!!! –
wydała rozkaz Erza i po chwili niesamowite dreszcze przez nią przeszły …
- Coś się stało? – zmartwiła
się Lisanna
- Chyba nie …, ale mam takie
… nie wiem co to … - i kolejny dreszcz
- Może też masz dosyć
żeglowania ? – zapytałem się jej
- Schodzimy na ląd!!!!! – nie
wiem kto to powiedział, ale od razu zeskoczyłem na ziemię.
- LĄD!!!! STAŁY LĄD – i mając
w oczach łzy całowałem ziemię… kochaną ziemię
Trzecioosobowy
narrator
Dragon Slayer zeskoczył na ląd i od
razu zaczął całować ziemię, równocześnie wylewając łzy szczęścia. Wszyscy
patrzyli na niego ze zdziwieniem, ale … zarazem wszyscy myśleli o tym samym. Po
prostu mieli dosyć już podróży statkiem.
-
Spóźnialscy – odezwał się białowłosy chłopak
-
Jak zawsze miłe powitanie Lyon – podszedł do niego Gray
-
Dla ciebie specjalnie … Chociaż dalej nie rozumiem po co tu inne gildie, skoro
nasza bez problemu by sobie poradziła … - zadufany w sobie zboczeniec …
-
Cieszę się, że już się przywitaliście … - szedł w ich stronę łysy mężczyzny
-
Jura-sama , miło znowu cię zobaczyć – powiedziała Erza – Czyli Lamia Scale już
przybyła …
-
Oczywiście, że tak … - za skały wyszła Sherry
-
Co za… - nagle wszyscy usłyszeli znajomy głos, odwrócili się w kierunku z
którego on dobiegał – niesamowite perfum – i niski mężczyzna zaczął obwąchiwać
Erzę
-
I już wiemy skąd wzięły się te dreszcze – odezwał się Natsu
-
ODEJDŹ ODE MNIE !!!! – krzyknęła Erza i kopnęła Ichiyę, tak, że poleciał
zwiedzić najbliższy las.
-
O nie nas mistrz ! – krzyknął Hibiki
-
Erza-san jest niesamowita – powiedział Eve
-
To nie to, że cię lubię, ale ładny cios – wtrącił się Ren
-
A ta panna, to kto to ? – wtrącił się Jura wskazując palcem na Lisannę
-
To moja młodsza siostrzyczka Lisanna – powiedział Elfman tuląc się do
dziewczyny
-
A rozumiem … to ona była tą nowo przybyłą … - zamyślił się na chwilę – Miło cię
poznać.
-
Moja słodka Erza, jej perfum są niesamowicie silne – zaczął się czołgać w
stronę magów pokiereszowany Ichiya
-
Dobrze, a teraz zabawę odstawmy na bok i zajmijmy się misją … - Jura spoważniał
– Wszyscy jak mi się zdaje usłyszeli już historię o broni. – zebrali magowie
kiwnęli głową. – A teraz… zanim przybyliście – zwrócił się do Fairy Tail –
postanowiliśmy się trochę rozejrzeć i znaleźliśmy przez przypadek ruiny w
lesie… Możliwe, że znajdziemy tam jakąś
wskazówkę dotyczącą Świetlistej Ścieżki (nazwa broni).
-
Miejmy nadzieję … - odezwała się Erza. Jura ruszył, a za nim reszta magów. –
Daleko od tego miejsca ?
-
Nie, właśnie, znajduje się ono zadziwiająco blisko … zadziwiająco … - Jura
zamyślił się na dłuższą chwilę, co zaniepokoiło Erzę
-
Coś się stało? – wszyscy zwrócili swoje oczy w ich stronę
-
Nie… a raczej tak, ta cała historia… o broni.. o Acnologii i o smoku… wydaje mi
się nieprawdopodobna… Jak człowiek może zakochać się w smoku ???- wszyscy się z
nim zgadzali … no może nie wszyscy… jeden, różowowłosy chłopak miał inne zdanie
na temat opowieści
-
To jest możliwe … - wszyscy zdziwili się na odpowiedź Natsu.
-
Ale ???? Baka? Jak? – zaczął mówił do niego Gray – Nie wiedziałem, że jesteś
tak głupi !!!!
-
To jest możliwe… - zamyślił się na
chwilę – Dla mnie ta historia, może nie jest do końca prawdopodobna, ale ten
wątek miłosny jest możliwy … Pamiętasz jak ci mówiłem o Lucy ?
-
O tej twojej dziewczynie z dzieciństwa ? – zapytał się mag lodu
-
To nie jest moja dziewczyna!!! – wrzasnął na Graya, ale odchrząkną i
kontynuował swoją wypowiedź – Tak, więc ona była w połowie smokiem i w połowie
człowiekiem – wszyscy wyłupili swoje oczy, a szczęki poleciały im do ziemi –
Jej matka była smokiem… Bardzo silne smoki są w stanie zmienić swoją postać i
stać się człowiekiem…
-
Niesamowite … - powiedziała Erza – To ty mnie słuchałeś ?????? – jeszcze
bardziej się zdziwiła
-
Tak …
-
Idiota – podsumowała – Ale mamy chociaż część wyjaśnioną, a teraz kwestia
broni… Co to może być?
-
Armata ! – powiedział Gildarts. Wszyscy kiwali głowami w bok
-
Miecz … - rzucił Natsu
-
Ty naprawdę zaczynasz myśleć … - pochwaliła go Tytania – Może to dzięki twojej
dziewczynie ?
-
TO NIE JEST MOJA DZIEWCZYNA!!!! – był naprawdę wściekły
-
„Dlaczego? Natsu miał dziewczynę ? Przecież jej nie widział on wielu lat …
Teraz ja tu jestem …” – zaprzątała sobie głowę tymi myślami Lisanna
-
Dotarliśmy – oznajmił Lyon. Wszyscy się rozeszli by dokładnie obejrzeć ruiny.
Natsu nudząc się zaczął uderzać nogą o posadzkę. Nie chciało mu się nic robił.
Po, którymś stuknięciu, usłyszał jakby coś spadało
-
Chyba coś jest pod spodem – zaalarmował resztę, po czym uderzył jeszcze mocniej
i … cała się rozsypała, a wszyscy wpadli
w dziurę.
-
BAKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – wszyscy wściekli krzyknęli do Natsu. Jura widząc sytuację szybko wykonał ruch i
stworzył zjeżdżalnię z ziemi. Wszystkim udało się szczęśliwie wylądować na
ziemi … no może nie wszystkim, bo trójka męskich Dragon Slayerów dostała
choroby lokomocyjnej. Kiedy się otrząsnęli, wstali, jednak dla Natsu pozycja
stojąca trwała krótko, bo za chwilę na ziemię powalili go Gray, Erza i Gildarts
-
Ty idioto!!!!
-
Mogliśmy przez ciebie zginąć!!!
-
Za bardzo przypaliłeś sobie móżdżek czy co ????
-
Skończyliście ? – zapytał się Lyon
-
Tak – powiedzieli równocześnie.
-
Zobaczcie – i wszyscy zaczęli się rozglądać, również Natsu, któremu udało się
już otrząsnąć
NATSU
Kazali mi patrzeć i to zrobiłem. Zobaczyłem, że
znajdujemy się w pomieszczeniu, przepełnionym malowidłami, które przedstawiały
smoki i ludzi. Możliwe, że to była historia Sarycji. Jeden smok, jednak przykuł
moją największą uwagę. Był cały złoty, z ogromnymi skrzydłami, większymi niż
te, które miały normalne smoki i kryształ umieszczony po środku głowy …
- Layla … - szepnąłem
- Layla ? – zdziwiła się
Wendy
- Tak … ten smok wygląda jak
matka Lucy … Czy to możliwe, że ma jakiś związek z …
- Szybko chodźcie tu !!! –
krzyknął Hibiki
- Co się stało ? –
powiedziała Erza, kiedy tylko przyszła we wskazane miejsce
- Patrzcie ! – i pokazał nam
palcem. Zobaczyliśmy mężczyznę, który stoi obok niebieskiego smoka. Obok tego
malowidła, było kolejne, ale tym razem pokazywało nie smoka, a kobietę o
niebieskich włosach … - Natsu, miał racje …
- Zwracamy honor – odezwał
się Jura
- Znalazłeś coś na temat
broni ? – odezwała się Erza
- I właśnie w tym problem
… ani słowa …
- Dziwne … - zaczęła się
zastanawiać, a reszta razem z nią, chociaż mnie to nie wychodziło …
- Tak, to bardzo dziwne … -
minęła chwila zanim się zorientowaliśmy … Odwróciliśmy się skąd dobiegał głos.
Zobaczyliśmy, że z cienia wyłania się postać mężczyzny w masce. – Szukam tu
odpowiedzi od wielu miesięcy, ale … nic nie znalazłem i jak widzę wy też … -
śmiał się z nas
- Zaraz się nie będziesz
śmiać, kiedy cisnę twoją gębę w podłogę ! – powiedziałem do niego. Nie mogłem
się powstrzymać, tak paliłem się do walki
- Natsu … uspokój się –
powiedział do mnie Laxus
- Natsu … - odezwał się
mężczyzna – Natsu … Znasz może Lucy Heartfilię ??? – zatkało mnie, skąd on ją
znał, musiałem coś wymyślić, a jeśli ona ma kłopoty?
- „Znowu ta Lucy” – pomyślała
Lisanna
- Może znam, może nie znam, a
co ?
- Hmm, czyli znasz … to
bardzo dobrze, aż wręcz wspaniale… - zaczął się złowieszczo śmiać
- To on … - oznajmił Jura
- Ten Mocznikowy Ksiądz ? –
zezłościłem go i nawet nie wiem czym …
- Mroczny Książe – poprawił
mnie Jura
- Podobnie – udawałem
głupiego, ale było nawet zabawie, mogłem go chociaż trochę podenerwować … - Ale
co chcesz od Lucy ?
- Śmierci … ale ty tego nie
zrozumiesz - odwrócił się od nas –
zajmijcie się nimi – powiedział do kogoś, a po chwili ich zobaczyliśmy. Było
ich pięciu.
- Bogowie …
Trzecioosobowy
narrator + 16, ponieważ mogą się pojawić fragmenty nie dla dzieci!!!
-
Żałośni … - powiedział jeden z bogów.
-
Może się przedstawimy … - zaczęła mówić kobieta – Jestem Kori , Bóg Lodu. Zamrożę
wasze serca i będę przechowywać patrząc się na nie z zachwytem hihi
-
Smaczni, wasza krew będzie rozkoszą dla moich oczu - rzekł kolejny bóg – Jest Kuki , Bóg Powietrza
-
Posłuchajcie tego, jak nazywa się smok, który wypełnia czek – wszyscy popatrzyli
się na niego – SMOCZEK!!!! Kumacie? –
wszyscy skamieniali … - Jestem królem i
bogiem dowcipu … Bóg Kawału i Śmiechu …
-
Źle trafiliśmy ? – zapytał się Natsu, Erzy
-
Nie wiem, ale mam wrażenie, że to cyrkowiec – odpowiedziała mu dziewczyna
-
Może on zabija kiepskim żartem … - wszyscy kiwnęli głowami
-
A teraz tego posłuchajcie … gehee A teraz idą przez las komar, ryba i zając,
któro dojdzie pierwsze na koniec lasu ? Ani jedno, bo ani jedno zwierzę z nich
nie chodzi… Dobre, co nie … A jestem Bogiem Miecza – Miecznik, rozumiecie,
miecz i kabaretnik …
-
On się robi coraz gorszy … - podsumował Lyon
-
Natsu, ktoś ukradł tytuł Króla Głupoty …- oznajmił Gray
-
Ten dureń to Ken. Jestem Chikyu , Bóg Ziemi – powiedział wielkolud
-
No, ja ostatnia się przedstawię … Raitoningu, Bóg Błyskawicy …, a teraz gińcie…
-
Zobaczymy, kto kogo zabije !!!- powiedział Natsu.
-
Hahaha jesteście zabawni …
16 +
Rozpoczęła się walka, na przeciwnika jako pierwszy rzucił się
Natsu. Próbował uderzyć Kukiego, ale ten stał nieruchomo, nawet chłopakowi
zaczęło się to wydawać podejrzane, ale nie przerywał ataku …
-
Pazur Ognistego Smoka (Karyū no Kagitsume) -
cisnął ogniem przeciwnika, ale jego noga po prostu przez niego
przeleciała …
-
Na tyle was tylko stać? – zapytał się oblizując usta. Natsu zobaczył, że coś
dziwnego się dzieje z jego ciałem. Nagle poczuł niesamowity ból. Jego ciało
przeszywało tysiące igieł, dosłownie. Jego krew zaczęła zdobić ziemię. – I co
teraz? – Tym razem, to nie były igły… nie wiedział, co to jest, ale przez jego
ciało coś przeszło, zostawiając ogromną dziurę w brzuchu. Wendy wrzasnęła. Na
pomoc Natsu zaczął biec Gray i Lyon. Jednak na ich drodze stanęła Kori. Inni
także zaczęli ruszać, ale nie wiadomo skąd przed i za nimi znaleźli się Chikyu,
Raitoningu i Ken. Wszyscy zamarli … - A teraz pożegnajcie się z przyjacielem …
- Natsu nie mógł się ruszyć. Próbował, ale coś blokowało jego ruchy. Poczuł,
jak tajemniczy przedmiot jest wyjmowany z jego ciała. Zachłysną się, a po
chwili rzygnął ogromną ilością krwi na przeciwnika, który oblizał usta smakując
krew Dragon Slayera. W brzuchu Natsu powstała dziura, z której można było
oglądać wnętrzności Natsu. Nagle coś spadło z góry dziury. Wszystkie dziewczyny
pisnęły, a inni stali przerażeni. Kuki tylko się śmiał – Za mało … - włożył mu
rękę i zaczął poruszać pozostałymi organami . Natsu nie mógł oddychać, po
chwili udało się wydalić z siebie krew. Jego oczy stały się dziwnie białe …
umierał… - Znudził mi się … - po czym rzucił nim o najbliższą skałę,
roztrzaskując ją. Już nikt nie mógł dojrzeć Natsu. Wiele osób płakało – Nie
bójcie się… - powiedział spokojnym głosem, a potem podniósł swoją rękę i zaczął
ją oblizywać z krwi. Lisanna nie wytrzymała i wymiotowała na podłogę - … zaraz
podzielicie jego los. Gray i Lyon rzucili się na dziewczynę, ale nawet nie
zauważyli, kiedy z ich ciał wyrósł lód, który po chwili zabarwił się na
czerwono… upadli na kolana. Już byli bez koszulek … Dziewczyna schyliła się i
roztopiła lód. Podeszła pierwsze do Graya, nie mógł się ruszać. Zaczęła oblizywać
jego tors i zjeżdżać językiem coraz niżej i niżej …
-
ZOSTAW GRAYA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – krzyknęła Juvia.
Kori zaatakowała ją, ale ataki nic jej nie zrobiły…
-
Więc ty też tego używasz … hehe – zaczęła się śmiać. Juvia zaczęła iść w jej
kierunku, ale nagle poczuła, że jej całe ciało jest skąpane w krwi, obejrzała
się za siebie …
-
Było nas sześciu … jestem bogiem wody … - jej twarz miała obojętny wyraz
-
Zostaw Juvię … powiedział ostatkiem sił
Gray, ale po chwili splunął krwi na ziemię.
-
Gray-sama …- Juvia martwiła się o niego …, ale nagle poczuła, jak jej twarz
spływa… jej ciało zamieniało się w krew. Dotknęła ręką policzka … nie mogła
tego zrobić… została tylko pusta przestrzeń…
-
JUVIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – krzyknął
Gray
-
Lepiej się sobą zajmij … - powiedziała do niego Kori i wbiła w jego ciało lód.
Upadł. Podeszła do Lyona, zaczęła go dokładnie oblizywać, tak, że po chwili
jego ciało było czyste. Jego oczy zaczęli się robić szkliste… Przeszył go lód i
po chwili leżał, obok przyjaciela. – A teraz wy … - zaczęła się złowieszczo
śmiać …
-
Jesteście obrzydliwi …
-
A teraz kawał – zaczął mówić Ken – Co ma wspólnego krew i nerw … manewr hehehe
? Śmieszne ? – Nikt się nie śmiał… zezłościł się – To cię przytulę … - podszedł
do Erzy i przytulił ją, nie zdążyła uciec. Jej ciało przeszyło to, co było jej
bronią… miecze… Upadła… Komik dotknął jej piersi i przejechał palcem,
zostawiając krwawy ślad. Jura szedł na przeciwnika, już szykował się do
zaklęcia gdy ogromna noga go nadepnęła, a potem przyduszała go do ziemi…
zatrzymała się … Gajeel i Laxus próbowali go uratować, ale przegrali. Tylko
błysk … to był jego żywioł, a z nim przegrał. Spłynęła na nich błyskawica … W
czasie walki Happy szybko zabrał ze sobą Carlę i Wendy i schował się z nimi w
wypatrzonej kryjówce… nie zauważyli ich …
-
Ale ja chcę walczyć – sprzeczała się Wendy
-
Proszę … - łzy spływały po policzku Happyego. Carla podeszła do niego i zaczęła
go głaskać po głowie, po chwili rzucił się na nią i zaczął ją przytulać… -
Uratuj Natsu… trzeba ich będzie uzdrowić
… jeśli jeszcze…- dziewczynka zrozumiała …
Olbrzym machnął ręką i cisną w
ścianę resztę osób, które jeszcze stały na nogach. Jedynie Lisanna jeszcze
stała. Kiedy zobaczył to Elfman od razu się do niej pobiegł i ochronił przed
kolejnym uderzeniem
-
Nie… mogę cię …znowu … stracić … - po tych słowach wypluł krew z ust … i
stracił przytomność
-
Nie, nie braciszku obudź się!!!!!!!!!!!!!!!!!! – krzyczała Lisanna
-
Jeden rozerwany brzuch, organy na wierzchu, nieźle… tamta dwójka najeżona …
rozgnieciony … spaleni … rozłupani …Zabawne…, myślałem, że dłużej się z nimi
pobawię… - uśmiechnął się lekko Kuki. –Idziemy – powiedział do reszty – A i
jeszcze … - ostatni cios trafił ostatnią nadzieję … Wendy, Carla, Lisanna i
Happy upadli pocięci i krwawiący … Czy to koniec … Czy czeka ich śmierć …
Wrogowie odeszli… Natsu leżał
czekając na śmierć … zresztą tak jak inny… chyba, że śmierć już po nich
przyszła ….
MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBAŁO:) BO JAK PISAŁAM TO AŻ ... DRESZCZE ... NO TO TERAZ CZEKAMY DO WTORKU:) ... CHOCIAŻ MAM NADZIEJĘ, ŻE UDA MI SIĘ WCZEŚNIEJ BO TAK FAJNIE SKOŃCZYŁAM :)
Znowu pierwsza, ahh jak ja lubię być pierwsza. Szczerze? Mam być szczerza co do tego rozdziału? Będę...kochana masz u mnie wielkiego plusa. Tyle krwi, cierpienia, bólu, wnętrzności, oblizywanie szkarłatnej cieczy - coś pięknego! Aż sama mam ochotę coś takiego napisać i chyba się za to wezmę. Może i krótko ale wspaniale opisana walka, pochwalam to. Cudownie ci wyszło i aż czekam na następny rozdział. Nie martw się tym, ze takie sceny mnie podniecają, ale jestem sadystką a do tego masochistką i kocham to. Kurcze to było genialne, a szczególnie to co robili Natsu. Ahhh... (oblizuje wargi ze smakiem wyobrażając sobie zakrwawionego Natsu). Jestem ciekawa co stanie się dalej, i czy ktoś im pomoże chociaż czarno widzę los Salamandra. O nie muszę czekać aż do środy, myślę że wytrzymam. Liczę na dawkę akcji i czegoś...no czegoś dla mnie. Super naprawdę, genialne. Jak tak dalej pójdzie to za niedługo napiszę ci naprawdę długi komentarz. Życzę weny i pozostaje mi jedynie czekać do środy. Sayonara
OdpowiedzUsuńNie bój się też jestem sadystką :)
UsuńZostałąś nominowana Do Libster Avard
OdpowiedzUsuńInfo: http://krwawa-smierc-jest-nie-unikniona.blogspot.com
OdpowiedzUsuńO Boże. O mój Boże.. To było świetne! Mam nadzieję że Natsu i reszta jakoś przeżyją.. NO JASNE ŻE PRZEŻYJĄ! Bo w końcu jakby doszło spotkanie Natsu i Lucy .. I kiedy nie skończyła się chyba jeszcze saga. W każdym bqdz
OdpowiedzUsuńCała ekipa znowu razem. Natsu zaczął myśleć O.O Na końcu rozdziału cała ekipa została zmasakrowana, ale oni muszą przeżyć, bo Natsu musi spotkać Lucy :'(
OdpowiedzUsuń