logo

Znajdziesz mnie

czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 3 - Wielka Wojna i śmierć

NO NA SZCZĘŚCIA PRZYSZŁA WENA :)
*********************************************************************************

LUCY
- Tylko Luffy … -zaczęła mówić Nami
-Co? – zapytał
- Nie mamy teraz statku !!!- odpowiedzieli chórem
            Bum !!! I kolejny pocisk leciał na nas, prosto na nas …
- Ej nie bój się – powiedział spokojnym głosem Luffy – Gomu Gomu no… - nagle ciało Luffiego stało się jak bańka. Wyglądało to jakby się napompował. I kiedy lula znajdowała się blisko nas on … po prostu ją odbił. Nie wierzyłam własnym oczom. On był niesamowity. Potem spokojnie się odpompował i zaczął mówić:
- To jak teraz stąd odpłyniemy? Nie mamy statku …
- Ale mamy złoto! – powiedziałam zadowolona – Możemy kupić w porcie jeden …
- A skąd je macie?- zapytał Usopp – Nami kogo znowu okradłaś?
- Ją – po czym wskazała na mnie
- Co??? – krzyknęli wszyscy zdziwieni, oprócz nami i Zoro
- Pozwoliła mi – i znowu w oczach pojawiły się pieniądze.

- No to idziemy po statek – krzyknął Luffy
- Ale … To był statek … - po czym Usopp zaczął płakać
- No to skopiemy im za to tyłki – powiedział uśmiechnięty Luffy
            Wszyscy radośnie poszli do przodu. Znalazłam przyjaciół, tak się cieszę, … mamo. Podczas wędrówki postanowiłam się przyjrzeć reszcie załogi. Nami, za bardzo ogólnikowo ich opisała, ale teraz miałam okazję przyjrzeć im się bliżej. Kiedy tak na nich spoglądałam, miałam wrażenie, że to niezwykła załoga, ale… nie wiedziałam, co jest tego przyczyną.
- Cierpienie – powiedziała za moich pleców Nami – to nas łączy. Każdy z nas, w niesamowity sposób znalazł się w załodze. Musieliśmy wiele przecierpieć w życiu, ale teraz … sama widzisz, idą z tymi radosnymi gębami…
- Widzę i cieszę się, że tu jestemJ
- My też się cieszymy – po czym uśmiechnęła się do mnie Robin – A Luffy chyba najbardziej … haha … kolejny potwór do kolekcji naszego statku…
- ??? – spojrzałam na nią pytająco
- No, wiesz, ta tarcza, której użyłaś… zrobiło to wrażenie na nim.
- Tylko, że ja sama nie wiem co to było ?
- Jak to ?
- Jestem w połowie smokiem i w połowie człowiekiem, ale nie znam swoich dokładnych możliwości… - „Pomogę ci je poznać” powiedział głos w mojej głowie. Rozejrzałam  się dookoła, ale nikogo nie zauważyłam…
- Coś się stało? – zapytała Robin
- Coś m się przewidziało… hehe… za bardzo strachliwa jestem.
- I tak nie pokonasz w tym Usoppa – powiedziała radośnie Nami
- Też się z tym zgadzam – potwierdziła Robin
            Wszyscy zaczęli się śmiać, oprócz oczywiście Usoppa.
- Tak śmiejcie się, ale pokażę wam jeszcze moją potęgę – po czym dumnie wypiął pierś. Po chwili zahaczył się o gałąź … - Nie zabijajcie mnie… Proszę… Jestem za młody by umierać…

            Popatrzyliśmy się na siebie . Wszyscy byli zażenowani jego zachowaniem.
- Usopp, gałęzie nie mają w zwyczaju zabijać ludzi – powiedziała Nami
- A tak … - wstał i powoli zaczęło do niego docierać co zrobił – A tak, oczywiście wiedziałem o tym, tylko was sprawdzałem – powiedział dumnie
- Co za dureń… – powiedzieliśmy równocześnie.
            Potem już się tylko śmialiśmy … Naprawdę to fajna gromadka. Chciałam ich lepiej poznać, zobaczyć jakie przeżywają przygody i czy ich marzenia się spełnią. Mam nadzieję, że mi też się uda. Teraz jednak trzeba było zacząć od poszukiwań statku. Gdy dochodziliśmy do miasteczka, nagle do mnie coś dotarło:
-Ale, wy nie możecie tam wejść!!! – krzyknęłam
- Dlaczego? – zapytał zdziwiony Luffy
- No tak Lucy ma rację – złapała się za głowę Nami
- ??? – spojrzał na nas pytająco kapitan
- Baka, jesteśmy poszukiwani, myślisz, że jak wejdziemy to co nam zrobią – powiedział Zoro- Aresztują nas…!!!
- Będzie zabawa – odpowiedział uśmiechnięty Luffy
- To jest dureń – stwierdził Usopp
- Największy na świecie – potwierdziłam
- Wspaniały!!! – zachwycił się Chopper
- Teraz musimy obmyślić strategię – zaczęła mówić Nami
- A nie powinien tego zrobić kapitan ? – zapytałam
- Eee, ty aż tak wierzysz w jego możliwości intelektualne? –zapytali chórem. Dziwne, zawsze mówili równocześnie, gdy chodziło o czyjąś głupotę, ale popatrzyłam na Luffiego, akurat dłubał w nosie.

- Wierzę w was – powiedziałam. Jednak po ich minach wiedziałam, że nie udaje się im to. Sama zaczęłam układać plan, który miał szansę wypalić … - Mam pomysł. Jestem poszukiwana, ale nie do zabicia. Mogę wyjść, coś tam napłakać, że zostałam porwana i wskazać, gdzie jesteście, a wy w tym czasie pójdziecie znaleźć statek do kupna. A potem krzyknę, że was widziałam i jakoś ucieknę …
- Jasne, pędź … - powiedział Zoro wymachując ręką
- Ty myślisz, że cię puścimy !!! – krzyknął Luffy – Jejku, ale trafiła nam się uparta dziewczyna. Wszystko chce wziąć na siebie…
- Mylisz się, ja … - przerwałam – po prostu nie chcę sprawiać kłopotu… Zawsze tak było …
- haha – zaczęli się wszyscy śmiać, a ja nie wiedziałam czemu
- Ty myślisz ile ten dureń – kapitan sprawia nam problemów –powiedział Zoro dusząc łzy
- Właśnie, ty dopiero zobaczysz, jakie problemy można sprawiać – pocieszała mnie Nami
- To, co ? Masz jakiś sensowniejszy plan ? – zapytał uśmiechnięty Luffy
- Mam – powiedziałam przecierając oczy – To tak, słuchajcie uważnie ….  I co podoba się?
- No teraz, mówisz jak członek załogi, hi hi – zgodził się Luffy, a po nim reszta załogi. Byłam taka szczęśliwa.
- No to… - zaczęłam mówić, ale mi przerwano
- Nie masz jeszcze naszego znaku … - powiedziała machając palcem Nami
- Hmm – spojrzałam na nich pytająco

- Czekajcie … - powiedział Usopp – Mam – i wyjął ze swojej torby czarny marker- Pokaż rękę. – podałam mu ją i zaczął mi malować X. Zastanawiałam się, Co to jest? Chciałam się już zapytać, ale Nami mnie ubiegła :
- Podczas podróży do Alabastry, namalowaliśmy sobie te znaki, ponieważ istniał człowiek, który umiał zmieniać twarze., Żebyśmy mogli, siebie rozróżni, zrobiliśmy sobie takie znaki i od tamtej pory jest to nasz znak charakterystyczny.
- Rozumiem – po czym spojrzałam na znak. Był taki prosty, ale go miałam. Należałam do załogi. – Dziękuję
- A teraz się mianuję Strategiem Słomianego Kapelusza!!! Jak  znajdziemy statek świętujemy !!! – krzyknął szczęśliwy Luffy – i będzie mięsko J
                Ruszyliśmy w drogę. Każdy zajął swoje miejsce. Ja także …

OBECNA AKCJA JEST PISANA Z PUNKTU TRZECIOOSOBOWEGO !!!

            Słomiany Kapelusz ruszył w drogę. Każdy zajął pozycje. Luffy ukrył się za krzakiem przy budynku. Nami i Zoro poszli za skałę, która znajdowała się przy samym wejściu do miasta. Chopper, Usopp i Robin poszli, by czekać przy samym porcie. Natomiast Lucy i Sanji szli prosto do miasta i stacjonującego wojska.
- Pamiętaj, o planie! – powiedziała do Sanjiego
- Tak jest Lucy-angel – z serduszkiem w oczach zgodził się kucharz
- Na liście gończym twoje zdjęcie nie jest podobne do rzeczywistości, więc nie powinni się zorientować kim jesteś. – I po tych słowach szedł załamany. Lucy poczekała jeszcze chwilę i gdy już znajdowali się blisko straży, powiedziała – Teraz … POMOCY!!!! SŁOMIANY KAPELUSZ NAS ZAATAKOWAŁ!!!
- SZYBKO, GONIĄ NAS CHCĄ ZNOWU PORWAĆ LUCY HAERTFILIĘ!!!! – po czym żołnierze ruszyli z miejsc
- Co się stało? – zapytał jeden z nich. Lucy zaczęła płakać
- Porwali mnie z domu, tak się bałam… On … mnie uratował- po czym wskazała na Sanjiego – Ale oni ciągle mnie gonią to … potwory.
- Gdzie są?
- Ostatni raz widzieliśmy ich tam lesie … - zaczął mówić Sanji
- Gomu gomu no … - Marynarka usłyszała Luffiego
- Szybko za nim!!! – krzyknął dowódca – Proszę stąd uciekać !
- Tak jest – powiedziała Lucy i  po chwili jej i kucharza, nie było już widać. W tym samym czasie Luffy robił hałas na całe miasto. Zaczęli zbierać się reporterzy i różni gapie.

            Zoro i Nami wykorzystali sytuację i poszli poszukać statku do kupna. Nikt nie zwracał na nich uwagi, bo Luffy stał się atrakcją. Jednak nie mieli szczęścia, bo nikt im nie chciał sprzedać statku. Nagle usłyszeli wybuch i dopiero do nich dotarło, gdzie się znajdują …
- GŁÓWNA KWATERA MARYNARKI I PAŁAC KRÓLEWSKI!!! – krzyknęli równocześnie
- Tak, więc … - zaczęła mówić Nami
- … to tutaj Białobrody ma zaatakować … - dokończył Zoro
-… i tu jest Ace… - mówiła dalej
- … starszy brat Luffiego…
- … to tutaj …
- … ma się rozpocząć Wielka Wojna. – skończył Zoro
- Co robimy? – zapytała Nami
- Musimy jak najszybciej znaleźć statek i sąd odpłynąć, póki Luffi nie dowie się prawdy. – odpowiedział Zoro
- Tak …
- Przepraszam … - przerwała rozmowę dziewczyna – Słyszałam, że szukacie statku? – Zoro i Nami spojrzeli na siebie pytająco – To wy  uratowaliście panienkę Lucy?
- No tak … - powiedział Zoro
- My … służba.. chcemy wam pomóc, w przystani, w lesie, tam gdzie był wasz poprzedni statek, zacumowaliśmy nowy … Dziękujemy, że ją uratowaliście- po czym schyliła głowę
- Ale tam nie będzie wojska ?
- Nie,… cała przystań została zniszczona, więc … A i teraz trwają walki na głównym placu …
- Tak, musimy się szybko zbierać, rozdzielamy się szukać reszty. – powiedział Zoro
- Tylko uważaj … - zaczęła mówić z troskliwą miną Nami i się rumienić – na moje złoto…
- Tak …
***
            Nie uda im się… Luffy już znalazł się na szczycie… To co zobaczył zamroziło go. Walające się po ziemi ciała martwych żołnierzy, wielu jest rannych, nikt im nie pomaga... Po chwili się otrząsnął bo zauważył swojego brata, który walczył z jednym z dowódców Marynarki. Poszedł na pomoc. Chciał walczyć. Rzuciło się na niego paru żołnierzy, których z łatwością pokonał. Zobaczył, że Ace pokonał już swojego przeciwnika.
- Jak na brata przystałoJ - uśmiechnął się
- Co tu robisz Luffy ?- powiedział zdziwiony Ace
- A… szukaliśmy Nami, znaleźmy nową towarzyszkę, Lucy, stratega i nagle tu się znalazłem… Pomóc ci?
-I tak nie pójdziesz sobie,  hah, tylko mi nie przeszkadzaj, to jest wojna.
- Co???
- No wiesz… - nie zdarzył dokończyć, bo rzucił się na niego kapitan trzeciego oddziału Akainu. Luffy myślał, że Ace szybko się uwinie, ale się mylił. Przeciwnik był bardzo silny. Nie chciał przeszkadzać bratu, więc pokonywał kolejnych żołnierzy, którzy się do nich zbliżali. Kiedy spojrzał w stronę Ace, zobaczył … Jego brat przegrywał. Chciał mu pomóc, gdy nagle przy nim znalazł się Akainu. Jego zamieniona w lawę pięść, gnała prosto na niego. Czas się zatrzymał w miejscu…
- Giń, Słomiany Kapeluszu – powiedział …

            Luffy chciał uciec, ale nie miał czasu. Nagle poczuł jak czyjaś ręka odpycha go do tyłu.

- Kurczę, ciągle muszę troszczyć się o mojego młodszego brata – powiedział … umierający Ace. Łzy, ból, cierpienie… tylko tyle przynosi wojna. – Dziękuję za przyjaciół, za waszą miłość. Przepraszam, że nie zobaczę, jak stajesz się Królem Piratów… Żyj braciszku … - po tych słowach skonał, z uśmiechem na twarzy, tak jak wielcy bohaterowie. Luffy złapał martwe ciało Ace w swoje raniona. Klęczał i płakał. Tak szybko, tak nagle…

- Ace. Ace… Ace ……Ace …….- zaczął mówić - Dlaczego?!!! – krzyczał – Dlaczego!!! Dlaczego!!! Dlaczego!!! Dlaczego!!! Dlaczego!!! Dlaczego!!! Nie… On nie może, odejść!!! Błagam, Ace… nie żartuj braciszku
- Ej Luffy co …? – zaczął mówić Zoro, po czym widok, który ujrzał sprawił, że nie mógł mówić. Minęło parę chwil, a może więcej …
- Chodźmy na statek – powiedziała Nami. Jeszcze wtedy reszta załogi nie zobaczyła …

LUCY

            Razem z Sanjim postanowiliśmy pójść na umówione wcześniej miejsce, mieliśmy nadzieję, że Zoro i Nami uda się znaleźć statek. Kiedy tam doszliśmy, Nami opowiedziała nam co się stało, ale miałam wrażenie, że coś przed nami zataiła, ale nie wdawałam się w szczegóły. Nie chciałam być za bardzo uparta i dociekliwa. Wszyscy chcieliśmy iść szukać Luffyego,naszego Kapitana, ale Nami powiedziała nam, że Zoro poszedł go szukać. Postanowiliśmy powoli ruszyć w stronę statku. Po kilku minutach drogi do portu,  usłyszeliśmy donośny krzyk Luffiego … Nie wiedzieliśmy co się stało, ale pobiegliśmy w stronę dobiegającego się głosu. Kiedy dotarliśmy na miejsce, zauważyłam, że znajdujemy się w Głównej Kwaterze Marynarki.
- "Uważaj" – powiedział głos w mojej głowie

            Nie zwracałam na niego uwagi … Zobaczyłam ...Luffy trzymał w ramionach martwe ciało mężczyzny i płakał. Nie wiedziałam kim on jest, ale musiał być bardzo bliski Luffyemu. Co się  tu dzieje? Widok, który ujrzałam był przerażający. Martwe ciała, ranni ludzie i unoszący się w powietrzu zapach śmierci i zgnilizny. Wojna, ale… jak…

- Ace – zaczęła mówić Nami- To Ace, starszy brat Luffiego. Nasz przyjaciel… - Nie ukrywała łez, tak jak zresztą cała załoga. Tylko Robin, pozostała z obojętną miną. Musiała go także widzieć po raz pierwszy…
- Co tu się dzieje ???- zapytałam, a po chwili zaczęły mi spływać łzy po policzkach
- Wojna, … marynarki z załogą Białobrodego – nie wiedziałam, kto to powiedział, bo niedaleko naszych stóp padło jeszcze jedno ciało, krzyknęłam. Biała … broda, zginął, jeden z władców mórz, Białobrody … Co nas czeka? Musimy uciekać…, ale nie zostawimy Luffiego … Tak się bałam … Wszystko się dzieje za szybko.
- "Nie bój się. Pomogę ci" – powiedział głos w mojej głowie. Nie znałam go… Nagle...
- Słomiany Kapelusz … - powiedział czerwono włosy mężczyzna – To wasz ostatni zachód słońca …


 **********************************************************************************************************
NO PRZEPRASZAM, ŻE TAK PÓŹNO :) MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBA I MUZYKA I SAMA AKCJA. JEST TO POMYSŁ WZIĘTY Z ONE PIECE, ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBA. PYTANIE MAM TYLKO TAKIE CZY CZCIONKA JEST DOBRA I CZY NIE JEST ZA MAŁA?
PROSZĘ O KOMENTARZE, OSOBY ANONIMOWE TEŻ MOGĄ DAWAĆ KOMENTARZE, JEST TAKA OPCJA, NAWET JEŚLI NIE MAJĄ ZAŁOŻONEGO KONTA NA GMAILU :)
NO I TERAZ PRAWIE KONIEC WSPOMNIEŃ LUCY, JUŻ POZOSTAŁ OSTATNI ROZDZIAŁ I WITAMY WE WŁAŚCIWEJ AKCJI, NO PRAWIE, BO JESZCZE POZOSTAJĄ WSPOMNIENIA NATSU, KTÓRE MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ SPODOBAJĄ :)



4 komentarze:

  1. Czcionka jak dla mnie jest dobra :D
    Sama akcja... *.*
    Co prawda na początku by byłam sceptyczna, z powodu że za dużo się dzieje w jednym rozdziale.
    Lecz teraz jak to przeczytałam jestem mega zachwycona :> !!

    Pozdrawiam i czekam cierpliwie na więcej :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jak to było w One Piece , ale pomysł mi się podoba. Szkoda mi tylko Luffiego :( No i ten głos w głowie Lucy... ciekawe co on oznacza? Mam nadzieję, że niedługo się dowiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ace umarł, to było smutne mimo że nic o nim praktycznie i faktycznie nie wiem. Ale wiem,.jaki ból się wtedy odczuwa. I mam pytanie, ten blog też jest o nalu ? Mam nadzieję ze mi odpowiesz bo czekam na tego płonącego głupka xd. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń