logo

Znajdziesz mnie

sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział 5 - Podróż w nieznane


NATSU
               
                Było to tak dawno temu, ale pamiętam to bardzo dobrze. Jej twarz, jej zapach … ciekawe czy ona także ??? Chciałbym ją znów spotkać, ale nie mam na to sił. Skrzywdziłem ją … Teraz jestem w Fairy Tail i nie mam zamiaru odchodzić. Teraz to moja rodzina.

7 lat temu


- Igneel, Igneel, tato, gdzie jesteś? – wołałem mojego ojca. Zrobiłem dla niego figurkę, a dokładniej wytopiłem i chciałem mu ją dać. Zrobiłem jeszcze jedną dla mojej najlepszej przyjaciółki, miała do nas przyjechać razem ze swoją mamą. Tak bardzo się cieszyłem z tego powodu.- Tato, gdzie jesteś ? – ale go nie znalazłem, szukałem wszędzie… Płakałem, bałem się … Zostałem sam, nie wiedziałem, co mam robić … biegłem w stronę miejsca gdzie mieliśmy się spotkać, cała nasza czwórka, ale… nikogo nie  było … Zbliżał się wieczór, nikogo dalej nie było, łzy płynęły po policzkach. Wstałem i krzyknąłem – Igneel !!! – nikt mi nie odpowiedział .Wszyscy mnie zostawili…Położyłem się na ziemi i ze łzami w oczach zasnąłem.  Kiedy rano się obudziłem, nikogo nie było, ale czekałem… Wierzyłem, że ktoś do mnie przyjdzie,… miałem jeszcze nadzieję.

- Natsu !!! – zaczął ktoś wołać. Odwróciłem się, zobaczyłem blondwłosą dziewczynkę, która biegła w moją stronę
-L… - nie zdążyłem nic powiedzieć, bo rzuciła mi się na szyje i płakała…
- Moja mama odeszła… Już jej nie ma…- płakała i płakała. Przytuliłem ją, była taka zimna.
- Igneela, też już nie ma … - powiedziałem i znowu zacząłem płakać. Byliśmy przytuleni do siebie, razem cierpieliśmy, bo oni odeszli. Zostawili nas…

- Zamieszkaj ze mną!!!- krzyknęła przez łzy
-Twój ojciec na to nie pozwoli … - powiedziałem opuszczając głowę w dół
- Ja …
- Przestań … - przerwałem jej – pójdę i znajdę nowy … - przełknąłem ślinę – dom…
- Pójdę z tobą – widziałem w jej oczach, że tego właśnie chce … Musiałem to zrobić …
- Jesteś za słaba. Na nic byś mi się nie przydała!
- Ale…
- Cicho bądź!!! Nie umiesz walczyć, jesteś słaba, tylko byś mi przeszkadzała – musiałem to zrobić, ona miała dom, mogła dobrze żyć, a ja nie miałem jej nic do zaoferowania … nic …- Idź sobie do swojego domu! Bogata, miała wszystko a ja nic…
- Natsu … - płakała – Ciebie tu nie ma …
-Jestem tutaj!!! Widzisz mnie !!! – powiedział mały chłopiec do małej dziewczynki …
- Boję się, że mój wzrok cię nie dosięgnie, gdy cię nie będzie obok mnie ! – krzyknęła mała dziewczynka
- Ale … Proszę … pamiętaj … o mnie… -pomyślałem,  ze łzami w oczach odwróciłem się i zostawiłem dziewczynkę samą
- Lucy – sama – zaczęli wołać jacyś ludzie w oddali – Lucy – sama
-Tutaj jestem !!!! – zaczęła wołać Lucy Heartfilia, płakała, bała się, straciła najlepszego przyjaciela ….

***
            Szedłem przez las. Nie wiedziałem, gdzie jestem, chciałem znaleźć nowy … dom, ale …Lucy, była mi tak bliska. Nie miałem nic ze sobą tylko łzy i … szalik. Tak będę na pewno o niej pamiętał zawsze.
- Obiecuję, że kiedyś się jeszcze spotkamy – powiedziałem po cichu
- Z kim rozmawiasz, chłopcze – odwróciłem się i zobaczyłem starszego mężczyznę. Nie widziałem go wcześniej, więc skąd się tu wziął? – Chodź przysiądź się do mnie. – powiedział uśmiechnięty. Brrrrr. Złapałem się za brzuch – o widzę, że ktoś tu jest głodny – po czym podał mi kawałek mięsa. Byłem głodny, więc szybko go wchłonąłem. –Jak masz na imię?

- Natsu … - powiedziałem – A ty?
- Ja … - na chwilę przerwał by się zastanowić – nie mam imienia. Ale nazywaj mnie Tarjen.
- Kim jesteś? – zapytałem, bo chciałem to wiedzieć
- Jestem wolnym magiem, podróżuję po świecie, zbieram informację, pokonuję potwory … a ty kim jesteś?
- Ja … na razie nikim…
- Oj to źle…, ale jak tylko na razie, to kiedyś będziesz wielki …  - powiedział to głaszcząc mnie po głowie.
- Powiedziałeś, że zbierasz informację …
- A co chcesz wiedzieć? Śmiało pytaj. Jejku nikt nic nigdy nie chce ode mnie nic wiedzieć …potrafią mnie tylko  wyśmiewać. Dobrze, że cię spotkałem. – mówił podekscytowany mężczyzna
- Ja … chcę wiedzieć coś o smokach …
- Naprawdę????
- Tak
- To ci opowiem historię, którą każde dziecko powinno znać, a w rzeczywistości tylko niewielka grupa ludzi zna prawdę. Smoki … Dragon Slayer? Wiesz kto to? – pokręciłem głową – To człowiek wychowany przez smoka, po to by ten mógł posiąść moc zdolną pokonać smoka… Ogień?- zdziwiłem się. Skąd on wiedział, że smok mnie tego nauczył…
- Tak.


- To dobrze. Tak jak mówiłem będziesz kiedyś wielki …Teraz mnie uważnie słuchaj młody człowieku … 400 lat temu żył pewien człowiek o imieniu Acnologia, jego rodzice zginęli strasznej bitwie pomiędzy smokami, a ludźmi. Był samotny i wędrował przez świat, kiedy spotkał Króla Smoków – Złotego Smoka Nieba i Ziemi. Król Smoków spojrzał na błąkające się dziecko i postanowił przygarnąć je pod swe skrzydła. Żaden ze smoków nie wiedział, czemu to uczył, a kiedy go zapytali ten odpowiedział:
„Czyż nie jest obowiązkiem wyższych istot uczyć te niższe jak mają kroczyć za nimi”. Nikt wtedy nie rozumiał jego słów. Jednak szacunek jakim darzono Króla Smoków sprawił, że nikt nie zakwestionował jego decyzji… Dziecko uczyło się, było coraz silniejsze i kiedy dorosło Król pozwolił mu odlecieć. Wiele innych smoków wzięło przykład z Króla i przygarnęło osierocone dzieci na wskutek wojny. Pewnego dnia smoki podzieliły się na te, które chciały chronić ludzi i na te które chciały je zniszczyć. Król Smoków nie podjął decyzji. Jednak pewnego dnia usłyszał o mężczyźnie, który zabijał smoki, wszystkie jakie napotkał. Festiwal Smoka … Acnologia wyzwał na pojedynek Króla Smoków. Jego imię było znane na całym świecie Acnologia – Dragon Slayer. Kiedy zaczął się pojedynek Król Smoków rozpoznał dziecko, które wychował, jednak ono nie zważało na to. Chciał zabić Króla Smoka, pomimo tego, że był on dla niego ojcem, ale ojciec nie mógł skrzywdzić swojego dziecka. Zadając ostatni cios Acnologia trafił w serce Króla Smoków, które podzieliło się na wiele części. Moc jaką pochłonęło dziecko smoka, była zbyt ogromna i przemieniła Pogromcę Smoków w smoczego władcę, Nowego Króla Smoków. Nie mogąc się pogodzić ze swoim losem, zaczął niszczyć. Całe wielkie królestwo Igneru spłonęło wraz z gniewem Acnologii. Smoki widząc upadek swojej potęgi poprosiły swe dziecięcia, które przygarnęli by te zniszczyły Acnologię. Jednym z nich był przyjaciel Acnologii Natsu – Smocze Ognisko, Król Igneru. Pozostawił swoją rodzinę by ratować cały świat. Walcząc zaciekle, udawało mu się z mocą Dragon Slayera zranić Acnologię, ale ten użył całej swojej mocy by zadać cios Natsu. Ranny, wyczerpany, umierający … użył Smoczego Płomienia i zapieczętował dużą część jego magii. Umierając wypowiedział te słowa : „Powrócę by zadać ci ten ostatni cios, powrócę…” i skonał. Pozostawiając świat bezpieczny, a swą żonę samą. Tak jak Acnologia. Bowiem, żona Nowego Króla Smoków przyszła do niego będąc w czwartym miesiącu ciąży. Acnologia patrząc na swą ukochaną oderwał dużą część swojej lakrymy i dał jej do zjedzenia. Przyjęcia ostatni prezent męża i tak narodziła się smocza księżniczka. Co się stało po tym z Dawnym Królem Smoków… stał się człowiekiem i musiał żyć wśród istot, których tak nienawidził … Istnieje legenda, że żyje po dziś dzień, czekając na Dragon Slayera, który pokona Acnologię.

            Wysłuchałem opowiadania do samego końca. Było niesamowite. Siedziałem cicho, bo czułem, że opowieść dotyczy mnie. Byłem Dragon Slayerem.
- A teraz żyją inne smoki ? – zapytałem niepewnie
- Żyły, ale musiały uciekać, bo Acnologia chciał je zabić i ich dzieci. Pamiętaj możesz go pokonać, ale nie sam. Znajdź przyjaciół, znajdź osobę która kroczy po gwiazdach razem ze smokami …
- Dobrze …
- Złóż obietnicę – rozkazał Tajren
- OBIECUJĘ ZOSTAĆ NAJWIĘKSZYM DRAGON SLAYEREM I POKONAĆ ACNOLOGIĘ!!!! – krzyknąłem
- Haha, -zaczął się ze mnie śmiać- Ciekawy z ciebie dzieciak…No tak ja już muszę się zbierać, ale dam ci wskazówkę. Idź w stronę góry, tam spotkasz rudowłosego mężczyznę. Pomoże ci … a teraz do widzenia młody człowieku …
- Dowidzenia, dziwny panie… - powiedziałem, ale jego już nie było

Trzecioosobowy tajemniczy obserwator

            Szedł jeszcze chwilę i po chwili zatrzymał się zrzucił maskę. Ukazał się białowłosy mężczyzna, odziany w garnitur. Szedł i uśmiechał się
- Jak ja nienawidzę ludzi, ale polubiłem go… On jest inny… Nie powtórzy historii sprzed 400 lat. O nie… On da rade pokonać mojego syna, ja w to wierzę …
Idąc krętą ścieżką ujrzał, że za gór wyłania się słońce …

„Czym byłby świat bez tych, którzy marzą. Marzenia dają siłę, by kroczyć nadal do przodu. Spełniając marzenia nadajemy sens życiu. Umierając nie żałujemy decyzji. Wiemy, że to co udało się nam spełnić jest naszą zasługą… Spełniając marzenia dajemy przykład tym, którzy wątpią w siebie. Pomagamy im wstać po upadku i prowadzimy na właściwą drogę… Bez marzeń jesteśmy pustą skorupą ….” Smocza Księga dział 4 rozdział 3 strona 167





5 komentarzy:

  1. Czyżby tym staruszkem był Vincent? (dobrze to napisałam?) Historia Natsu równie ciekawa jak Lucy tylko NATSU TY IDIOTO! Zamiast zostać z Lucy to ją zostawił i jeszcze na krzyczał. Jakbym go zobaczyła po tylu latach to spralabym mu tyłek -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże .. jestem w szoku, że ktoś to chce czytać! To mój pierwszy, troszkę zaniedbany blog i jestem naprawdę zaskoczona, że się podoba :) Oczywiście polecam swoje inne, bo one już są lepsze (a przynajmniej tak sądzę ;) ) Ogólnie bardzo dziękuję za komentarze. Naprawdę wiele to dla mnie znaczy :)

      Usuń
  2. jesteś niesamowita

    OdpowiedzUsuń
  3. Słowa Natsu, po prostu płakałam. To nie było miłe, chciał w ten sposób ja chronić(??). On ja zranił zostawił z tym przeklętym ojcem. Jak narazie w tym blogu nie lubię Natsu. Tak czekałam, aż się zjawi, a tu taka niespodzianka..... Pozdrawiam i idę czytać dalej :*

    OdpowiedzUsuń