logo

Znajdziesz mnie

piątek, 27 września 2013

Rozdział 24 - Tajemnicza choroba Natsu

TAKIE KRÓTKIE INFORMACJE. PO PIERWSZE JAK ZAWSZE ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA I DO OCENIANIA, PO PRAWEJ STRONIE SĄ ZAWSZE ANKIETY, PAMIĘTAJCIE WAM PO ZAJMIE SEKUNDĘ, A DLA MNIE JEST TO PEWNOŚĆ, ŻE SIĘ PODOBA. CO JESZCZE, A KALENDARZ, TAM SĄ DATY WSZYSTKICH ROZDZIAŁÓW, ONE SHOTÓW, KIEDY SIĘ UKAŻĄ JEST JUŻ PLAN NA PAŹDZIERNIK ... NO I ŻYCZĘ MIŁEGO CZYTANIA :)
***************************************************
Trzecioosobowy narrator- Apsikkkk – kichnął Natsu, który siedział przy stole w gildii.- Wszystko dobrze Natsu ? – zapytał się Makarov- Chyba jestem chory … - odpowiedział chłopak, ale sam nie wierzył w to co mówi.- TY? CHORY ?! – zaczął krzyczeć mistrz – OGŁASZAM STAN WYJĄTKOWY! NATSU UMIERA!
- NIE UMIERAM! – wszyscy w gildii zaczęli się z niego śmiać, a on sam siedział obrażony, wyciągając kolejną chusteczkę – Nie można już chorować?! Apsiikkkk- Ale to poważnie wygląda … - widać było po Lisannie, że martwi się o Natsu.- Dziwne … zachorował akurat kiedy wróciliśmy … - Erza zaczęła się poważnie zastanawiać- Jestem taka bezużyteczna – siedziała w kącie załamana Wendy – Nic nie umiem …
- Wendy, trzymaj się! – próbowała ją pocieszać Carla- A tej co ? – do gildii wszedł jak zawsze nagi Gray- Ubrania – krzyknęła z końca do niego Cana, która właśnie kończyła pić beczkę piwa. - Gray-sama tak przejrzyście wygląda ! – powiedziała szczęśliwa Juvia
- Wendy, jest załamana, bo nie mogła wyleczyć Natsu z choroby … - zaczęła tłumaczyć Carla – Niby wygląda to na zwykłe przeziębienie , ale … On nie powinien zachorować.  Dziwne …- WIEM! – krzyknęła na całą gildię Erza. Wszyscy spojrzeli w jej stronę.
- Co jest … ? – zapytał ledwo żywy Natsu, który już miał dosyć choroby. Erza podeszła do niego i dotknęła czoła, było gorące, a raczej bardziej gorące niż zwykle.
- Teraz jestem już pewna … - zaczęła kiwać głową- No powiedz już, bo sam jestem ciekawy ! – oburzył się mag lodu.- To jest poważna choroba, znana już od wielu wieków, pojawia się niespodziewanie i …- Można ją wyleczyć ? – przerwał jej Natsu, mając ogromną nadzieję
- Nie da się – zaczęła kręcić głową. Natsu zdruzgotany z powrotem położył się na blat stołu.- Jakie lubisz kwiaty, kupię ci na twój pogrzeb … - podszedł do magów Gajeel  i zaraz zaczął jej sztućce.- Wielkie dzięki, ale nie potrzebuję od ciebie, takich honorariów, a tak poza tym jeszcze się nie wybieram na tamten świat – Natsu znalazł w sobie trochę sił, ale zaraz padł zmęczony
- Ale da się ją trochę przyćmić … - dokończyła Erza, kiedy dali jej dojść do głosu.- Jak dla mnie ta żarówka, może trochę się przyćmić … - powiedział Gray- Już nikt mnie nie kocha… - rzekł ze łzami w oczach Natsu.
- CISZA! – wrzasnął Makarov, dając dojść do głosu Erzie – Mów dalej …- Jest to ciężka choroba, o której słyszałam, dość znana w świecie, ale nie da się jej wyleczyć, więc Wendy nie rozpaczaj.  Nie jest ona śmiertelna, ale może być, jeśli czegoś nie zrobisz. Będzie cię trawić i będziesz przez długi czas bardzo cierpieć. Objawy zgadzają się, więc mam pewność. To … - i w tym momencie wszyscy uważnie słuchali Erzy – MIŁOŚĆ. – Natsu słysząc to spadł z krzesła.


- CO?!!?!?!?!?!?!?!!?!?!?!!?!? – wrzasnęli wszyscy równocześnie w gildii.- Hahaha, ten debil się zakochał, no tak … hahaha – zaczął się śmiać Gray, po czym tarzał się po podłodze.
- Ghi , zgadzam się z Erzą ciężka …. Przypadłość …- nie wytrzymał i zaczął się śmiać- Nie śmiejcie się to… piękne – powiedziała Levy, odchodząc zupełnie do innego świata.- CO?! – odezwał się wreszcie Natsu –Niby w kim?- A może w Lucy …- powiedział złośliwie mag lodu
- Jacy jesteście zabawni … - z powrotem zaczął siadać na krzesło i gdy już siadł, Gray krzyknął:- Lucy możesz już wyjść !- CO !? LUCY?!  GDZIE?! – zaczął się okręcać i znowu jak długi leżał na ziemi. Wszyscy z powrotem powrócili do śmiechu.- Ż A R T O W A Ł E M. – pochylił się nad nim Gray – Ale patrzcie jak odzyskał energię …- Wiesz, doładował się ogniem miłości – Gajeel śmiał się w najlepsze- A po tym gorącym pocałunku, to jeszcze bardziej ciepła się stała ich miłość- przerwał na chwilę śmianie Elfman
- Słodkie ! – pisnęła Mirajene
- Tak, a jak widzi Lucy to podgrzewa atmosferę ! – Gray nie potrafił mu popuścić- Tak, Lucy ty moje słoneczko! – ciągnął dalej Gajeel- Tak, zapaliłaś płomień miłości u chłopaka! – i tak zaczęli się naśmiewać Gray i Gajeel
- Chociaż nie byłoby jej zimno w zimie!
- Kochanie, uważaj by nie przypalić wody w czajniku
- Tak mógłbyś być piecykiem, ciasteczka by na tobie piekła !!!
- Zakochany napaleniec … - wtrącił się Laxus, na chwilę wszyscy umilkli, ale zaraz potem rzucali się na podłogę ze śmiechu
- Zakochany napaleniec, a to dobre !!!!!
- NIEPRAWDA! – próbował się Natsu jakoś obronić, ale mu nie wyszło. Jednak pomimo wszystko leciutkie rumieńce pojawiły się na policzkach maga ognia.
            Wszyscy pogwizdywali i się śmiali, niestety jednej osobie nie było wcale do śmiechu. Lisanna wyszła z gildii niepostrzeżenie, a raczej nikt na nią nie zwracał uwagi. Szła przez ulice Magnolii, jednak przy małej rzeczce zatrzymała się i upadła na kolana, zaczęła płakać. Uderzyła pięścią w ziemie. Zaczęła jej lecieć krew, ale nie zwracała na to uwagi. Bo zaraz przyszło drugie i trzecie uderzenie i tak dalej…- Dlaczego?! – była zrozpaczona. Pokochała go … była to miłość od pierwszego wejrzenia… Czołem dotknęła ziemi i zaczęła wylewać łzy na ziemię …            W tym samym czasie z gildii wyszła także jeszcze jedna osoba. Zaczęła kierować się w stronę swojego mieszkania, jednak z uśmiechem n a twarzy. W podskokach dotarła do swojego domu. Od razu skierowała się w stronę swojej sypialni. Podeszła do szafki i wyjęła z niego ślimaka.

- Oby działał – był to den den moshi, telefon używany na morzu przez marynarkę i piratów.
- Prupprpurpu – zaczął „dzwonić” ślimak. Dziewczyna musiała chwilę czekać, ale zaraz odezwał się jakiś głos.
- Levy ?
- LUCY! Udało mi się dodzwonić!
- To świetnie !
- Lucy-angel mam to wyjąć ?! – usłyszała
- Poczekaj chwilę … Nie trzeba !
- O co chodzi …? – zapytała się lekko zdziwiona Levy- He? O czym ty myślisz zboczeńcu ?! Chodziło mu o cytrynę w herbacie! Oj nieważne … co tam u ciebie ?- Oj wiele ciekawego …
- Opowiadaj!
- Podróż powrotna była spokojna, oprócz momentów, kiedy przestawała działać Troja, wtedy to mieliśmy sporo problemów z Dragon Slayerami. Ale dotarliśmy szczęśliwie, bez żadnych problemów. Obecnie przygotowujemy się do festiwalu, będzie za dwa tygodnie...
-To super … jeszcze nigdy nie byłam na festiwalu … A co u Natsu?- A chory …- Hahahahahahaha dobry żart, nawet nie wiedziałam, że masz takie poczucie humoru, ale naprawdę mnie zaskoczyłaś … - zaczęła się śmiać blondynka- Ale on jest na serio chory …
- Może to miłość ! – Levy usłyszała jeszcze dwa głosy, rozpoznała w nich Robin i Nami.- JAKA MIŁOŚĆ!!?!?!?!?! – krzyczała oburzona Lucy
- Może do nas przyjedziecie ? Będą różne zawody na festiwalu,  np. konkurs piękności, różne wystawy przedmiotów, konkurs picia, jedzenia mięsa i …- MIĘSA!?!?!?!?!?!!?!?!?!?!?!?!?!?!!?? – do telefonu wbiegł Luffy – Zaraz tam będziemy czekajcie!- Ale Luffy, konkurs jest nie wart płynięcia tam ! – próbowała wytłumaczyć mu Nami- Ale … - po samym głosie Levy rozpoznała wielkie rozczarowanie i smutek w głosie chłopaka.- Szkoda, naszykowaliśmy 10000000 kryształów nagrody …
- ROZWIJAMY MASZT, KIERUNEK MAGNOLIA! – krzyknęła Nami- Trzeba było od tego zacząć … - udało się dostać do telefonu Lucy – A kasyno będzie?- Oczywiście! Tylko nikomu nie powiem, to będzie niespodzianka ! Ale… zaraz… jesteście piratami, wolno wam będzie ?
- Oj … grzecznie poproszę Vinceta, on ma znajomości…- Tylko go nie zabij ! – wtrącił się Usopp- Ale zabawne !
- To jesteśmy umówione!
- Jasne!!!
- Do zobaczenia !!!!!!!!!            I rozmowa zakończyła się sukcesem. Levy osiągnęła to co chciała osiągnąć. Włożyła z powrotem do szafki den den moshi. Kąciki jej ust  lekko podniosły się do góry i szczęśliwa położyła się spać …
- Nie mogę się doczekać … - powiedziała na dobranoc

DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ …
- Natsu, jak się czujesz ? – zapytała się Lisanna podchodząc do ledwo żywego chłopaka.- Eeee, ratunku ….- Nie bój się niedługo ci przejdzie … - powiedziała uśmiechnięta Levy, wszyscy popatrzyli się na nią pytająco, ale nic nie powiedziała, chciała by to była niespodzianka.- SŁUCHAJCIE!!!!!!!!! – do gildii wpadła Mirajene
- Co się stało ? – zapytał się mistrz- Ktoś rozbił bank w kasynie! Wszystko wygrał!- To niemożliwe! – krzyknęli wszyscy w gildii- Przegrałam w piciu alkoholu ! – potem wleciała Cana- CO?!!?!?!?!?!?!?!?!?- Konkurs jedzenia mięsa przegraliśmy, ktoś zjadł wszystko jednym gryzem!!!!!!!!!!!!!!!!- JAK?!?!?!!?!?!?!
- Jak to się mogło stać ? – zapytał się mistrz  …

W tym samym czasie

            Do przystani w Magnolii zacumował statek, miał schowaną flagę, ale i tak wszyscy zaczęli omijać go. Ktoś zeskoczył na ziemię.
- Proszę go pilnować, jest… cenny – powiedziała dziewczyny do zarządcy stoczni.  Zaraz za nią znalazła się grupka ludzi.  - Mięso, mięso, mięso  - powtarzał chłopak w słomianym kapeluszu- Pieniążki, pieniążki … - u rudowłosej dziewczyny świeciły się oczy- No dobra ! – odwróciła się do nich blondynka – Wszyscy idziemy, a potem spotykamy w gildii Fairy Tail. A gdzie jest ta gildia ? – odwróciła się w stronę strażnica stoczni
- Widzi panienka ten duży budynek na środku miasta ? – dziewczyna kiwnęła głową – To jest Gildia Fairy Tail !
- Ładny ! – powiedziała, a reszta przyjaciół się z nią zgodziła.  – To kto co chce robić ?
- Zależy co jest ? – powiedział zielonowłosy mężczyzna- Ty akurat nie masz nic do gadania, bo ktoś musi cię wziąć ze sobą, żebyś się nie zgubił – złowrogo się na niego – Przepraszam, a ma pan plan dzisiejszych atrakcji na festiwalu ? – zwróciła się z powrotem do strażnika. Szukał w kieszeni, a potem podał jej zgnieciony kawałek papieru, lekko zarumieniony. A cóż mu się dziwić, dziewczyna była ubrana w czerwoną krótką sukienkę, która odsłaniała jej plecy, a we włosy miała włożoną kokardkę. W skrócie była skromnie odziana, ale i zarazem bardzo seksownie.


            Wszyscy jej towarzysze zebrali się w kręgu, by dojrzeć atrakcje.
- To tak, mamy konkursy : jedzenia, gotowania, piękności, wystawy : lecznicze, starych przedmiotów, książek, broni, nowych wynalazków, dzbanów i dodatkowe atrakcje to pokazy Fairy Tail i możliwość grania w kasynie.
- Trochę nudno, ale supeerrrr, że wystawa nowych technologii jest – powiedział roboto-podobny mężczyzna
- Ja pójdę na wystawę książek, może znajdę jakąś ciekawą … - odezwała się czarnowłosa kobieta
- Ja na wystawę katan …- Idę z tobą !!!!!!!!!!! – krzyknął chłopak z fryzurą afro.- Ja, ten gumiak i blond idziemy na konkurs jedzenia, a potem do kasyna!
- Ja też z wami idę ! – powiedział z dołu mały renifer, po czym wskoczył na głowę blondynki.
- Idę na konkurs kucharski, skoro już jest … - powiedział facet z zakręconą brewką.- To za … - popatrzyła na wielki zegar – trzy godziny zbiórka w gildii Fairy Tail.- Ok. – wszyscy powiedzieli zgodnie            Każdy rozszedł się w swoją stronę, ludzie zaczęli szeptać i coś mamrotach pod nosem- Kim oni są ?
- Nie wiem …- Wyglądają znajomo – popatrzyli na ścianę z listami gończymi i równocześnie krzyknęli :- TO PIRACI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

            Lucy, Chopper, Nami i Luffy kierowali się w stronę konkursu z jedzeniem. Przy okazji oglądali miasto, jego architekturę i stragany, które były rozstawione, na wszystkich ulicach. Jednak Lucy coś zaniepokoiło w pewnej chwili. Ludzie dziwnie zaczęli się na nich patrzeć, może trochę z obrzydzeniem. Lucy odwróciła się …- Ej Nami – szturchnęła koleżankę. Obie zobaczyły jak Luffy idzie otwartą gębą z której leci mu ślina.
- Luffy, uspokój się! – krzyknęła na niego Nami, po czym chłopak szedł z kilkoma siniakami na głowie.
- A ja się dziwiłam, czemu nic się nie odzywa … - powiedziała załamana Lucy- Lucy, Lucy !!!! – zaczął krzyczeć Chopper- Co tam ? – podniosła wzrok do góry- Kupisz mi watę – i wskazał kopytkami na stragan
- Ok., tylko nie posklejaj mi włosów.
            Mały renifer dostał swoje wymarzone jedzenie. Wielce szczęśliwy zajadał się watą, siedząc na głowie blondynki.  Nie musieli długo iść, bo zaraz zauważyli, a raczej poczuli stragan z mięsem … Luffy wystartował jakby uczestniczył w wyścigu. Dziewczyny próbowały go dogonić, ale kiedy dotarły szczęki opadły im do ziemi.
- JUŻ ZJADŁ!!!!! – krzyknęły równocześnie- Więc mamy … eee … zwycięscę, który… pobił rekord w jedzeniu mięsa … gratulujemy !!! – widać było, że wszyscy nawet sędzia byli zmieszani. Luffy pomimo, że ledwo się zaczęły zawody zdążył zjeść 10 kg mięsa.- To koniec ? – zapytał się rozczarowany
- Udawajmy, że go nie znamy …. – powiedziała Lucy, Chopper i Nami zgodzili się z nią.
- Ale mamy nagrodę ! – krzyknęła ze szczęścia Nami, kiedy sędzia wręczył Luffyemu worek pieniędzy- Pieniędzy nie można jeść … - już chciał go oddać, gdy Nami podbiegła i wyrwała mu z rąk worek.
- Idziemy! – złapała go za ucho i pociągnęła w stronę kasyna.
- Nie bądź taka okrutna ! – Lucy zrobiło się trochę szkoda ciągniętego po ziemi Luffyego.
- A teraz do kasyna, mamy za co grac, więc….  – i zaraz ukazały się w oczach Nami, oczy samego szatana. W tamtej chwili nawet Lucy się jej przeraziła, a ludzie schodzili jej z drogi.  Pędziła do kasyna jak zaklęta. Gdy tylko weszli od razu kupiła żetony. Dała kilka Lucy i poszła grać, zostawiając jej pod opieką Luffyego.
- Pierwsze ty, a teraz ona … załamię się … - powiedziała Lucy- A już nie jesteś ? – Luffy stał w tym czasie- W co chcesz grać ? – zapytała się kapitana, ten zaczął się rozglądać i wskazywał na kolejne stoiska z grami. Mijał czas, a Nami coraz bardziej krzyczała, zła , że przegrywa.
- JAK TO MOŻLIWE!!!!?!?!?!?!!?!? – kiedy skończyły jej się żetony wróciła do reszty całkowicie załamana. Lucy patrzyła na nią ze współczuciem. Było jej tak bardzo szkoda Nami, że pokazała jej worek z żetonami. – ALE JAK?!?!?!? – od razu odżyła kiedy go zobaczyła.- Wygraliśmy – powiedzieli równocześnie Chopper, Lucy i Luffy.
- To może wygracie jeszcze troszkę… - ładnie poprosiła Nami, ale cała reszta wiedziała, że jeśli się nie zgodzą, to zrobi im piekło. Lucy wstała i poszła do kolejnych gier. Jedna, druga… i kolejne wszystko wygrywała.
- He? – sama zdziwiona patrzyła jak kolejne żetony wylatują z gier
- Jesteś niesamowita, kocham cię !!!! – rzuciła się na nią Nami. Zaczęła obdarowywać ją pocałunkami po policzku.
- Ale ja sama nie wiem … ? – zdezorientowana Lucy nadal grała, a pod koniec roznosiła przeciwników. Jednego za drugim…- Proszę państwa … - zwrócił się do nich starszy mężczyzna. – Jestem właścicielem kasyna … i proszę o opuszczenie go …- Tak! – krzyknęła szczęśliwa Nami, trzymając dwa wory pełne pieniędzy.- Lucy to było niesamowite ! – krzyknął z podziwem Luffy – Wygrałaś wszystkie pieniądze !- No, a jak mogło być inaczej ! – powiedziała poprawiając włosy. Była z siebie niesamowicie dumna.
- Muszę  podziękować Levy, że nas zaprosiła!!!! – jednak już nikt nie słuchał Nami, a nawet wszyscy poszli przed nią, żeby tylko udawać, że jej nie znają.
- A teraz do gildii ?- Tak … Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć znowu Natsu !
- Tak … - Luffy spuścił głowę i zaczął o czymś rozmyślać- Coś się stało ?
- Nie chcę by odebrał mi moją siostrzyczkę …- Nie martw się. – powiedziała Lucy, próbując go pocieszyć- Nie mogłaś tego poczuć, bo spałaś …- He …?- Nie ważne ! – uśmiechnął się do niej szeroko, a ona już nie kontynuowała rozmowy na ten temat. Pomimo tego, że zostawił ją z wielką zagadką …            W tym czasie znaleźli się bardzo blisko gildii, już z tej odległości słyszeli rozmowy, krzyki, kłótnie i wiele innych dźwięków.- A więc to jest Fairy Tail ! – powiedziała zachwycona Lucy- Ładnie tu … - powiedział Luffy opierając dłonie na biodrach.
- Natsu, Lucy przyszła ! – Lucy zobaczyła Graya i zaczęła do niego machać, po czym poszła w stronę Natsu.- Jasne, nie dam się nabrać, po raz kolejny ! – krzyknął Natsu. Lucy słodkim krokiem podeszła do niego i usiadła obok.
- Po raz kolejny …?  Dalej jesteś chory ? – zapytała się go- Tak i jeszcze ciągle mnie męczą, że niby przychodzisz … - wszyscy ze znakami zapytania popatrzyli się na Natsu. Zaraz odwrócił głowę w jej kierunku . –LUCY! – krzyknął po czym spadł z krzesła.- To dopiero mnie zauważyłeś? Choroba totalnie cię oślepiła ?
- Ale co ty… tu robisz ?
- LUCY! – krzyknęła Levy i zaczęła biec w stronę Lucy – Cieszę się, że jednak przyjechaliście!- Levy!
- Jak …? Dlaczego nic nie powiedziałaś? – Natsu zwrócił się do niebieskowłosej
- Miała nadzieję, że wyzdrowiejesz dzięki  takiej „niespodziance” – odpowiedział za nią Gajeel
- Zamknij się! – wrzasnął na całą gildię mag ognia- I widzicie już zdrowy – wzruszył ramionami Gajeel, po czym zwrócił się do Levy – Dobra robota! – w odpowiedzi dziewczyna uśmiechnęła się słodko.- Może zamkniecie się już! – powiedziała ostro Lucy, po czym wszyscy dosłownie zamarli- Ostra babka – szepnął cicho Gray do Gejeela.- Mordy w kubeł ! – i od razu stanęli na baczność, próbując nie wydać jakiegokolwiek dźwięku. Patrzyła jeszcze na nich przez chwilkę i zaraz odwróciła się w stronę Natsu – Jak ty mogłeś zachorować? – podeszła do niego i dotknęła ręką czoła. – Jejku, ty to jesteś teraz rozpalony …- Raczej napalony …  - zaczęli się śmieć Gray i Gajeel, ale jak tylko Lucy na nich spojrzała zamilkli.- Chopper, weź go zbadaj ... może coś złapał, podczas wyprawy … A teraz – wstała i zaczęła się rozglądać po gildii – Chcę poznać resztę gildii – powiedziała uśmiechnięta- Wielu osób nie ma, bo są na Festiwalu … - zaczął tłumaczyć Natsu – Ale tych co widzisz to Cana, Mirajene, Loki, chociaż obecnie nie wiem czym on jest i mistrz naszej gildii – Makarov, a resztę już znasz …  - pokazywał na kolejne osoby. Do Lucy nagle podbiegł Loki i wziął ją na ręce.
- Zabiorę cię do najskrytszych cząstek mojego serca ! – zaczął wykrzykiwać- Zabrać to ją możesz najwyżej w ramiona porządnego mężczyzny  - do gildii wręcz wleciał Sanji, uderzając przy okazji Gwiezdnego Ducha, który po raz pierwszy w życiu był blisko zostania duchem. Sanji jednak nie przewidział, że Lucy upadnie i poleci prosto w ramiona Natsu. Przypominając sobie „niezapomniany pocałunek” od razu odskoczyli od siebie. – Lucy-angel już jestem! – i jak to miał w zwyczaju zaczął szarżować na Lucy z serduszkami, ta jednym ciosem go zdjęła i już leżał na posadzce.
- Nie tam, w prawo ! – usłyszeli głos Usoppa – To lewo, nie prawo.- Przecież idę tam gdzie mówisz ! – zaczął wrzeszczeć Zoro
- A teraz prosto …- WIEM!!!- obrażony wszedł do gildii, a zaraz za nim pojawili się Franky i Robin- Jaki piękny budynek … - powiedziała czarnowłosa- Jest superrrr – i cyborg zrobił gwiazdę.- Zoro, Usopp, Sanji, Robin i Franky ! Już jesteście, hehehe!!!! – krzyknął do nich, machając Luffy.
- Czemu ostatniego mnie wymienił … Przecież miałem takie superrr  wejście ! – narzekał załamany Franky.
- No to już wszyscy … - podsumowała Lucy – Szkoda, że nie ma reszty gildii, chętnie bym ich poznała. – powiedziała Lucy- Gdyby ktoś powiedział, że przyjeżdżacie, to by byli … - i wzrok Natsu wskazywał na Levy, a dziewczyna zaczęła tylko pogwizdywać …- Ale miło, że przyjechaliście – do baru podeszła Erza – Ale mam wielkie pytanie …. Jak się tu dostaliście? Jesteście przecież piratami, więc jak was wpuścili ?
- A to proste, hihi … - Lucy słodko się uśmiechnęła – Kojarzycie Vincenta, a więc on ma dużo kontaktów i grzecznie go poprosiłam, o to, żeby nam pomógł nam się tu dostać …- Tak, grzecznie, jeśli nie liczyć, dwóch złamanych żeber, kilkunastu siniaków i zniszczonej skały, to rzeczywiście, by była grzeczna prośba … - wtrącił się Usopp- Oj nie czepiajmy się szczegółów …
- Szczegółów? – zapytali równocześnie magowie i piraci.- Może dołączysz do nas … - odezwał się po raz pierwszy mistrz gildii Fairy Tail- Makarov- Raczej nie … Ale dziękuję za propozycję … Hihi
- Szkoda, a teraz … IMPREZA! MUSIMY UCZCIĆ PRZYBYCIE PIRATÓW!
- TAK! – wszyscy krzyknęli równocześnie …
- O co się dzieje? – zapytała się białowłosa dziewczyna, która przekroczyła próg gildii.             Nie było dane ujrzeć słońca, które oświetliło by gildie… Nie było dane przyjąć czasu, który został odebrany. Nie było dane przyjąć gości, którzy w podróż daleką, znowu zanieśli swe kroki. Ciemność ogarnęła całe miasto, małe i duże budynki pogrążyły się w mroku, który nie dał się przebić nawet najmniejszym promieniom słońca. Trwało to sekundę, a nawet mniej … Światłość powróciła, miasto wróciło do życia, a jednak powstała cisza, która zasiała nasienie niepewności … cisza, która zakorzeniła się w gildii …
LUCY
            Pierwsze promienie słoneczne, które ujrzałam oślepiły mnie, próbowałam zobaczyć, gdzie jestem i co się ze mną dzieje. Światło było rażące i niebezpieczne. Otworzyłam oczy … i ujrzałam świat, który wydałoby się, że nie istnieje …
- Czy możesz ze mnie zejść Lucy? – usłyszałam pod sobą głos. Spojrzałam w dół, ujrzałam burzę różowych włosów, które zaczęły się podnosić ….


6 komentarzy:

  1. Pierwsza!!!! Więc tak... Natsu rozpalony!!!!
    Laxus: Napalony, nie rozpalony!!
    Tak, tak, i jeszcze do tego festiwal, ja też chcę być jak Lucy!!! Tak wygrywać przy każdej grze!!!
    Laxus: Na pewno ci się to uda!
    No, na pewno! Co tu dodać co tu ująć, rozdział jak zwykle wspaniały!!!

    Pozdrawiam, Ka-chan

    OdpowiedzUsuń
  2. Teksty Natsu w tym opowiadaniu mnie powalały xd
    Genialnie ci to wyszło, ale pod koniec mogłaś to lepiej rozbudować.
    Dobra, kij z narzekaniem !!!
    Wyszło ci świetnie *.*
    Natsu zakochany w Lucy...ale on o tym nawet nie wie !! xd
    Powaliłaś mnie tym >.<
    Nowy świat ------> NOWE PRZYGODY !!!
    Jejejejejejej już nie mogę się doczekać @.@

    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo Natsu i choroba i to jeszcze miłosna :D.Czy tylko mi się wydaje że Luffy zaczyna coś czuć do Lucy ^^.No mniejsza rozdział cudowny czekam na następny :). Weny i jeszcze raz Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Teksty Gray'a i Gajeela mnie rozwaliły xd Cana przegrała w piciu? O.o Fairy Tail musiało być w głebokim szoku. Lucy i Natsu się gdzieś przenieśli i co teraz z nimi będzie?

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko śmiałam się jak opętana, jak ty wymyśliłaś wszystkie te teksty (?) , świetnie napisany rozdział czytałam go z chęcią (jak wszystkie zresztą, ale to szczegół) no musze czytać dalej bo niedługo chyba już koniec (czy to mi się wydaje xd) ale mniejsza chce wiedzieć o co chodzi z tą końcówką więc lecę czytać, weny na blogi :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam pisać rozdziały z humorem! No jeszcze od tego momentu chyba z 10 rozdziałów do końca ;)
      Dziękuję bardzo

      Usuń