logo

Znajdziesz mnie

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 28 - I znowu ją opuściłem ...

                NO MAM NADZIEJĘ, ŻE ROZDZIAŁ SIĘ BĘDZIE PODOBAŁ, TAK JAK WCZEŚNIEJ NAPISAŁAM URLOP 11-30 LISTOPAD. MAM NADZIEJĘ, ŻE W TYM CZASIE DODAM JAKIŚ ONE SHOTE, NA POCIESZENIE, ALE NIC NIE OBIECUJĘ. NO LICZĘ NA KOMENTARZE I OCENĘ W ANKIECIE. BŁAGAM WAS NIECH ZOBACZE Z 10 KOMENTARZY, TAK MI BĘDZIE WTEDY MIŁO J
A DO MIKU, KTÓRA CHYBA NIE CZYTA MOIH UWAG BO PYTA SIĘ CZY BĘDZIE 4 CZĘŚĆ WYBRANKA SERCA, A OSTATNIO PISAŁAM, ŻE BĘDZIE, ŻE POSTARAM SIĘ NAPISAĆ J
NO TO ZAPRASZAM DO CZYTANIA.

***************************************

TRZECIOOSOBOWY NARRATOR

NATSU

            Dwie dłonie, które powinien łączyć nieprzerywalny węzeł zostały rozdzielone. Łzy, które płynęły po policzku smoka, były symbolem cierpienia, niespełnionych marzeń i dawnych wspomnień. Lekko opadające powieki, dawały chwilowy spokój. Jednak sama świadomość, że Lucy może nie żyć, nie pozwalała do końca zamknąć oczu. Ktoś przybył na pomoc i jeszcze raz uderzył w tył głowy powodując półwieczny sen.
- I co mamy z nim zrobić ? – zapytał jeden z nich
- A ja wiem, ej zaraz a on nie wygląda, jak … - powiedział drugi
- Chyba masz rację … może to oszust, lepiej zanieśmy go do szefa – dokończył pierwszy.
            Wzięli Natsu pod ramię i zaczęli prowadzić, aż dotarli do ogromnej budowli. Podając kod strażnikom, skierowali się w kierunku więzienia. Zeszli schodami w dół i nie bacząc na rany Natsu, wrzucili go do celi.
- Natsu! – krzyknęła białowłosa dziewczyna.
- Coście mu zrobili ?! – wrzasnęła Erza
- Przeżyje – rzucił jeden z nich i odeszli, pozostawiając rannego człowieka bez opieki.
- Szybko, dajcie coś by zatamować krwotok! – rozkazała Erza
- I tak wolę bez – rzucił Gray po czym zdjął koszulę, którą o dziwo jeszcze miał na sobie. Erza szybko ją złapała i owinęła wokół głowy Natsu. Wszyscy patrzyli się zaniepokojeni o chłopaka
- Nic mu nie będzie – powiedział uśmiechnięty Luffy
- Skąd możesz to wiedzieć?! – krzyknęła Lisanna, która nawet nie próbowała ukrywać łez
- Ponieważ … nie ma tu Lucy, a będzie chciał ją znaleźć …- uśmiech, który dał wszystkim nadzieję, słowa, które były w zasadzie tak proste, jednak jedni byli szczęśliwi, a inni smutni gdy je usłyszeli.
- Tak, przeżyje … - odezwał się po chwili Makarov
- Ten chłopak jest nie do pokonania, wyjdzie z tego – wtrącił się Gildarts.
- Gdzie … - gdy tylko wszyscy usłyszeli te słowa skierowali się w kierunku leżącego chłopaka
- Natsu …? – zapytała się niepewnie Lisanna
- Gdzie ja jestem? – zapytał otwierając powoli oczy.
- Natsu ! – krzyknęła Lisanna, która rzuciła się na chłopaka, oplatając rękoma jego szyję – Tak się martwiłam … -mówiła płaczą
- Płomyczku, więcej tak nas nie strasz – powiedział Gray
- A dowiem się gdzie jestem ? – zapytał ponownie Natsu, już w pełni pobudzony
- W więzieniu na planecie Edolas – powiedziała mu Erza
- Aha, a … - dotknął swojej głowy i poczuł zamiast burzy włosów, dziwny materiał na głowie – A co ja mam na głowie ?
- Koszulę Graya, musieliśmy cię jakoś opatrzyć … - odpowiedziała mu Erza
- CO?!?!?!?!?!? TO JA JUŻ WOLAŁBYM UMRZEĆ NIŻ MIEĆ TO SPOCONE PACHNIDŁO MROŻONKI! – wrzasnął Natsu próbując zdjąć materiał z głowy
- Zostaw to … - powiedziała diabelskim głosem Erza, na co Natsu zareagował jednoznacznie.
- Nic mu nie pasuje – dodał tylko Gray
- A co z Lucy ? – odezwała się Nami. Wszyscy popatrzyli się na Natsu, który spuścił wzrok do dołu. Zobaczyli, że po jego policzkach płynął łzy, które wydawały się nie mieć końca.
- Możliwe …, że …- chłopak przełknął ślinę, słowa, które miał wypowiedzieć, nie chciały mu przejść przez gardło. Jakby drut kolczasty blokował drogę ujściu głosu.  – ona nie żyje …
- Hahahahahaha – zaczęli się śmiać Luffy, Usopp, Nami, Zoro, Sanji, Franky, Chopper i Robin. Natsu patrzył na nich zszokowany. Wszyscy byli zdziwieni.
- Ty jej nie znasz ? – zapytał Luffy
- Nie wiesz jak ona jest uparta ? – powiedział Usopp
- Gdyby ona chciała to by lód w ogień zmieniła – wtrącił się Zoro
- Moja Lucy-angel kiedy coś zechce to, to dostanie ! – krzyknął Sanji
- Więc coś takiego jak śmierć … - zaczęła mówić Nami
- … jej nie powstrzyma – powiedzieli wszyscy równocześnie. Wiara, przyjaźń i miłość. Wszystko zawierała ta deklaracja. Od kiedy tylko byli razem, od kiedy się wszystko zaczęło. Wspomnienia łez…
- „Wparowałem do jej pokoju i uratowałem ją przed tym głupim księciem” – Zoro
- „Byłam jej pierwszą przyjaciółką, podałam jej dłoń gdy jej potrzebowałam” – Nami
- „Narysowałem jej ten dziecinny krzyżyk” – Usopp
- „Obiecała mi, że jako pierwsza przeczytam jej powieść ” – Robin
- „Jestem jej ukochanym pupilkiem !” – Chopper
- „Dopiero ją poznaje ” – Franky
- „Jest piękna, jest mądra, to moja Lucy-angel” – Sanji
-„ Włożyłem jej kapelusz na głowę, zaakceptowałem ją jako siostrę i członka załogi, zrobiłem z niej stratega, po śmierci brata to jej widok dał mi nadzieję, podałem jej dłoń, gdy łzy płynęły ze smutku i rozpaczy, będę jej pomagał gdy będzie potrzebowała pomocy” – Luffy
            Wiara ich wszystkich sprawiła, że wierzyli w życie przyjaciółki …

LUCY

            Spadała z ogromnej wysokości, gdzie nie było końca. Była świadoma tego, co ją czeka, jednak nie płakała. Próbowała się na to przygotować, ale było ciężko. Delikatnie się uśmiechnęła. Zaczęła wspominać wszystkie spędzone chwile z przyjaciółmi i Natsu (czyli Natsu nie traktuje jak przyjaciela tylko kogoś więcej ? J ). Zobaczyła w myślach ten uśmiech, który zawsze dodawał jej nadziei … ten uśmiech, który sprawiał, że czuła się potrzebna i kochana … ten uśmiech, który sprawił, że go … pokochała… Mimowolnie ręka podniosła się do policzka by wytrzeć łzę z policzka. Jednak na tej jednej łzie się nie skończyło. Zaraz zamknęła oczy z bólu, próbowała nie dopuścić łez, chciała je zatrzymać w sobie, ale nie potrafiła. Zaczęła się dławić. Zatkała usta dłońmi. Kręciła głową, zrozumiała, że nie chce umierać. Opuściła ręce … jej bezradność, niemoc, brak jakiejkolwiek osoby, która mogłaby ją uratować ….
- Ja nie chcę umierać … - powiedziała otulając się swoimi ramionami. Chciała żyć, chciała znów spotkać się ze wszystkimi, podziękować im za wspólnie spędzone chwile, za każdy dzień, za każdy uśmiech … za wszystko. Popatrzyła kątek oka w dół. Zobaczyła, że zbliża się do powierzchni podobnej do ziemi. Zamknęła oczy i krzyknęła : NATSU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – Żadnej reakcji. Niczego nie oczekiwała, ale chciała by był przy niej. Jeszcze raz ją przytulił, tak jak za dawnych czasów. Pytanie : Dlaczego się wszystko skończyło się tak jak nie powinno ? Zaczęła w tej krótkiej chwili myśleć o przyczynach rozstania, o tym, że nie powinni się nigdy rozdzielić, o tym, że go … kocha. Myślała o tym pomimo, że wcześniej nie chciała dopuścić takich uczuć wobec niego…
            Ziemia była już tak blisko, dzieliły dziewczynę od niej centymetry. Śmierć czekała na nią z otwartymi ramionami. Gdy już chciała ją złapać, poczuła jak ktoś ją chwyta w ramiona. Czuła bijące ciepło od osoby, która ją uratowała. Nie widziała twarzy, ale wiedziała, kto przybył jej na pomoc. Płakała…, ale tym razem ze szczęścia. Gdy tylko oboje wylądowali bezpiecznie na ziemi, od razu rzuciła się na chłopaka wtulając się w jego szyję. Wszystkie emocje, które nagromadziły się tego jednego dnia, opuściły ciało Lucy. Dziewczyna bezwładnie opadła, tracąc wszystkie swoje siły. Zdążyła jednak przed zaśnięciem, wypowiedzieć ostatnie słowo : Natsu …

Kilka godzin później

            Lucy lekko zaczęła otwierać oczy.  Czuła, że głowa jej zaraz pęknie, więc złapała się za nią. W tym czasie zaczęła się również rozglądać. Gdy wzrokiem złapała różową czuprynę, od razu się na nią rzuciła, nie bacząc na swoje zdrowie, ani na to kim może być tajemniczy osobnik.
- NATSU! – krzyknęła radośnie rzucając się prosto na szyję chłopaka. Ze szczęścia zaczęła płakać, chłopak objął ją w pasie, Lucy nawet nie zauważyła, że coś jej nie pasuje.
- Lucy … chyba mnie z kimś pomyliłaś – szepnął jej seksownym głosem do ucha – Moja Lucy została w gildii, więc ja nie jestem twoim Natsu.
- He ? O czym ty mówisz ? – zapytała się Natsu, będąc bardzo zdziwioną tym co właśnie usłyszała
- O tym, że jestem Natsu z Edolas – odpowiedział jej uśmiechając się szeroko
- Ha? Przepraszam, przepraszam !!!!! – przerażona i zarazem zawstydzona dziewczyna nie wiedziała co ma powiedzieć.
- Nic się nie stało … Chociaż sądzę, po twojej reakcji, że mój odpowiednik ziemski i ja jesteśmy podobni – Lucy była coraz bardziej zdziwiona. Nie rozumiała kogo ma przed sobą. Niby mężczyzna był podobny do jej „przyjaciela”, a jednak ten głos, sposób w jaki wypowiadał każde słowo, to spokojne i opanowane zachowanie… Nawet nie pomyślała, że może istnieć ktoś taki podobny i zarazem różny od Natsu.
- A gdzie ja jestem ? – zapytała niepewnie
- To, że jesteś na Edolas to pewnie wiesz, a dokładniej to jesteśmy jakieś … 10 kilometrów od gildii Fairy Tail,  a raczej teraz już państwa . – złapał się za brodę i zaczął myśleć
- Nad czym tak myślisz?
- Nad niczym konkretnym. Najważniejsze jest teraz żebyśmy dotarli do budynku.
- Ale dlaczego?
- No musisz coś zjeść i się napić, no i pewnie też jesteś zmęczona, więc najlepiej będzie jak się prześpisz w łóżku. Przecież wygody podłoża, nie zasługują na miano pięciogwiazdkowego hotelu. – Lucy coraz bardziej i bardzie zszokowana patrzyła na edoNatsu – Coś się stało ?
- Dziwnie jest patrzeć na myślącego Natsu – edoNatsu spojrzał na nią, a po chwili zaczął się słodko śmiać. Lucy mimowolnie zarumieniła się. Odwróciła głowę, by ten nie mógł ujrzeć jej twarzy.
- Muszę poznać tą moją ziemską wersję, a teraz … - złapał ją za nogi i talię i zaraz dziewczyna znalazła się w jego ramionach – pędzimy do gildii
- Ale… co …ty? – próbowała się wyrwać z uścisku, ale nie mogła. Trzymał ją bardzo mocno, widać było, że nie chce jej puścić.
- Nie mogę cię puścić, więc się przestań wiercić…
- Dlaczego ?
- Bo jesteś Lucy … - spojrzała na jego twarz, na tą zatroskaną i pełną miłości twarz, która sprawiła, że serce Lucy zaczęło bić coraz mocniej i mocniej, nie mogła tego powstrzymać, ani zmienić. Miała ochotę zapaść się pod ziemię, ale …
- Nie rozumiem …
- Zrozumiesz, jak dotrzemy do gildii. Nie martw się nie będę cię cały czas niósł, dotrzemy do samochodu i resztę trasy przejedziemy moim autem.
- CO?!!??!?!?!?
- Coś nie tak ?
- Mój Natsu ma chorobę lokomocyjną.
- Naprawdę muszę go poznać … Ja uwielbiam samochody! Ooo właśnie to on. – Lucy miała wrażenie, że przeszli tylko parę metrów, ale gdy postawił ją na ziemi, zaraz ujrzała, że pokonali kilka kilometrów, gdyż charakterystyczne drzewo, przy którym się obudziła, znajdowało się daleko od nich.
- Jak to zrobiłeś ?
- Kiedyś się dowiesz … - odwrócił się w jej kierunku. Dopiero wtedy zobaczyła go w pełnej okazałości. Długi warkocz aż do ziemi falował na wietrze, jak morskie fale. Spodnie i bluzka były czarne jak najczystszy mrok. Płaszcz okryty krwistymi płomieniami, oraz co najdziwniejsze brak szalika.
- Mogę już wsiąść ? – zapytała próbując zmienić całą sytuację. Była z lekka zdziwiona innością Natsu. Pomimo tego, że była świadoma, że to nie jest jej Natsu.
- Tak, dasz radę ? – zapytał na co dziewczyna kiwnęła głową. Popatrzyła jeszcze na samochód, który widziała po raz pierwszy. Byała świadoma tego, że technologia w Edolasie może być na innym poziomie niż na ziemi, ale sam wygląd auta dawał wiele do myślenia. Przypominał bardziej nieokiełznane zwierze niż pojazd do kierowania przez człowieka. Wzruszyła ramionami i kiedy wsiadała, spojrzała na edoNatsu kątem oka. Martwiła się o swojego Natsu, a on tak go jej przypominał.
- „Ciekawe, co z tobą ?” – zapytała samą siebie w myślach.
- To co jedziemy ? – z zamyślenia wyrwał ją edoNatsu. Lucy kiwnęła głową. – Lepiej zapnij pasy.
- Nie potrzebuję. Lubię szybką jazdę.
- Jak chcesz … - i ruszyli…
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa – krzyczała Lucy Samochód ruszył z piskiem opon. Każda nierówność, każdy kamyk będące dało się wyczuć jadąc samochodem z prędkością 250 km\h - To jest możliwe?
- A nie widać ? – Lucy popatrzyła na niego zabójczym wzrokiem, ale nie miała czasu się z nim kłócić, ponieważ próbowała zapiąć pasy. Kiedy wreszcie się jej to udało odetchnęła z ulga. Niestety nie na długo się, bo nagle poczuła jak leci do przodu, gdyby nie pasy, wyleciała by najprawdopodobniej przez przednią szybę.
- Już jesteśmy … - Lucy popatrzyła na niego, kiwnęła trzy razy głową i posadziła mu ślicznego siniaka na głowie. –Ej, a za co to?
- Za to, że mnie nie ostrzegłeś ?! – wrzasnęła obrażona, po czym wysiadła z auta, na ziemie.  – Jak ja kocham podłoże!
- Hahaa -zaśmiał się cichutko edoNatsu, również wychodząc z samochodu, ale bez potrzeby całowania Ziemi, tak ja Lucy.  – I co już skończyłaś wielbić ziemię, po której stąpasz?
- Tak – odpowiedziała dalej obrażona.
- Ale ty jesteś podobna do Lucy
- Ale ja jestem Lucy !
- Ok, ok. Daję za wygraną.
            Lucy uśmiechnęła się, ale kiedy tylko zobaczyła ogromną budowlę, z tysiącami okien, która wydawała się sięgać nieba, jej szczęka sięgnęła ziemi.
- Co to jest ? – zapytała się pochwali, podnosząc szczękę z ziemi.
- Gildia Fairy Tail …a raczej państwo. A co?
- Jakoś widziałam Fairy Tail ziemskie, ale nie spodziewałam się, że tutejsze jest tak ogromne.
- No wiesz, to nie jest nie tylko budynek gildii, ale także znajdują się tutaj części mieszkalne. Razem  gildie zamieszkuje 1000 osób.
- Aż tyle?
- Tak.
- A mam jeszcze takie pytanie, o obecnego mistrza Fairy Tail.
- Co z nim ?
- Kto to jest ?
- Poczekaj chwilę. Na pewno się dowiesz kto to … Hihi- ten ostatni uśmieszek wprowadził Lucy w zakłopotanie, ponieważ nie wiedział, co ma o tym myśleć.  –No to wchodzimy !  - otworzył drzwi, a raczej wrota prowadzące do środka. Lucy zaczęła się rozglądać po głównym pomieszczeniu i nie zauważyła wielu zmian…
- Podobna do ziemskiej – skomentowała Lucy
- Natsu !!!!!! – usłyszała donośny krzyk. W ich stronę zaczęła biec dziewczyna o blond włosach i brązowych oczach.
- Lucy !! – odpowiedział jej. To co ziemska Lucy wtedy zobaczyła, sprawiło, że się załamała. EdoNatsu podbiegł do edoLucy i wbił się w jej usta, chwytając ją za talię i przyciągając do siebie.
- Zakochani … - powiedział … edoGray? Lucy nie wiedziała co ma zrobić, jednak ktoś chciał jej w tym pomóc.
- I jak dziecko ? – zapytał edoNatsu dotykając brzucha edoLucy
- Wszystko ok. J - odpowiedziała uśmiechnięta
- Ej mistrzu opiekowaliśmy się twoją żonką bardzo dobrze – z końca sali krzyknął edoMacao.
- Ale i tak mamy nadzieję, że nie będzie podobne do tatusia ! – powiedział edoLaxus. Chyba ? Chłopak niskiego wzrostu, z blizną w kształcie błyskawicy i wyglądający na 16 lat?
- Zabawne. Mam nadzieję, że przykładasz się do nauki Luxusik ? –zapytał złośliwie edoNatsu, na co edoLaxus obraził się – Dużo się działo, gdy mnie nie było ?
- Nie mistrzu. – odpowiedziała Mirajene.
- He?!?!?!?!?! – krzyknęła Lucy –ŻONA, DZIECKO, MISTRZ?!?!?!?!?! CO TU SIĘ WYPRAWIA ?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!
- He ?! JA?!?!?!?! – krzyknęła edoLucy. Obie patrzyły na siebie obie zszokowane.

- Tak Lucy, jest moją żoną, matką mojego dziecka i ja jestem obecnym mistrzem Fairy Tail – powiedział szczęśliwy edoNatsu, na co ziemska Lucy zemdlała. 

7 komentarzy:

  1. Zaje..ste !!!!!
    Dalej chcę dalej :D
    Natsu Lucy ,dziecko ,mistrz
    Też bym zemdlała!!
    Cudowne rozpiera mnie energia przez ten rozdział !.:D
    Mizutami : Mam podobnie ,jestem cała czerwona :)
    Dalej !!!
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością w końcu muszę wiedzieć co będzie dalej ,bo nie wytrzymam !!
    Pozdrawiam ,i dużo weny kochana bardzo dużo <3

    OdpowiedzUsuń
  2. TRZYMAJCIE MNIE !!!
    Zryłaś mi psychikę *wstaje i zaczynam bić brawo*
    Lucy w ciąży; Natsu mistrzem; LAXUS MA 16 lat !
    O.o
    Więcej !
    Rajusiu, jesteś geniuszem *.*
    Ps. Niezły szablonik ;>

    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps2. Jak dla mnie to możesz zrobić przypomnienie jak to było z edoNatsi i edoLucy :D
      Ekhm, ekhm...I jak starali się o dzieko, ekhm ekhm. xD
      A i wcześniej zapomniałam napisać, że mam ochotę wydrapać oczy Lisannie ^.^

      Pozdrawiam :3

      Usuń
    2. oj no bez przesady, dopiero jej będziesz wydrapywać oczy za kilka rozdziałów, jak dowiesz się o pewnej rzeczy, a na razie to pikuś :)

      Usuń
  3. piszesz zaje.. bloge i życze ci dalszej weny na reszte rozdziałow wracaj do mas szybko

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne, cudowne, świetne, aż brak mi słów uwielbienia *.*
    Natsu mistrzem i uwielbia samochody oraz szybką jazde, Lucy jest w ciąży, a Laxus ma 16 lat :3

    OdpowiedzUsuń
  5. He?!?! Co tu się stało?? Jak czytałam że edoNatsu pobiegł do edoLucy i ja pocałował na miejscu Lucy bym się chyba rozpłakała, ale to tylko ja tak mam xd. I ogólnie to nie do końca rozumiem do tej pory co się za bardzo tutaj zdarzyło aż chyba muszę przeczytać dalszy rozdział gi hi. Weny na blogi i pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń